Lubińscy policjanci wracając ze służby, zatrzymali pijanego kierowcę, który chciał uciec z miejsca zdarzenia
Mundurowi najpierw zauważyli osobowego peugeota, którego kierowca na łuku drogi wyprzedzał sznur pojazdów i o mały włos nie doprowadził do zderzenia z samochodem ciężarowym. Chwilę później policjanci, którzy wracali tego dnia ze służby do domu, dostrzegli jak peugeot wpada do rowu, a następnie mężczyzna, który siedział za jego kierownicą, próbuje oddalić się z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze udaremnili jednak jego ucieczkę.
Asp. szt. Krzysztof Pawlik z lubińskiej komendy powiatowej, wracając po skończonej służbie do domu, na drodze krajowej nr 36 w lusterku swojego auta zauważył kierującego osobówką, który jechał ze znaczną prędkością, wyprzedzając sznur pojazdów poruszających się w kierunku Ścinawy. Na łuku drogi nieodpowiedzialny mężczyzna siedzący za kierownicą peugeota, widząc przed sobą ciężarówkę, zaczął gwałtownie hamować i w ostatniej chwili odbił na prawy pas, wjeżdżając pomiędzy dwa samochody. Nie udało mu się jednak opanować prowadzonego pojazdu, w wyniku czego wjechał nim do przydrożnego rowu, uszkadzając znak drogowy.
Policjant natychmiast zareagował i pobiegł ustalić, czy nikomu nic się nie stało. Na miejscu zauważył mężczyznę, który o własnych siłach próbował wydostać się z samochodu. Funkcjonariusz pomógł poszkodowanemu wyjść na zewnątrz przez drzwi pasażera.
Okazało się, że peugeotem kierował 31-letni mieszkaniec gminy Ścinawa. Mundurowy powiadomił służby ratunkowe o zdarzeniu oraz oficera dyżurnego, gdyż wyczuł od kierującego alkohol.
Po chwili do aspiranta Pawlika dołączyli stróże prawa ze Ścinawy – asp. szt. Łukasz Zięba i asp. szt. Adrian Lubryka, którzy również wracali po skończonej służbie do swoich domów.
31-latek zaczął się nerwowo zachowywać i udając, że rozmawia przez telefon, chciał oddalić się z miejsca zdarzenia, kierując się w stronę pobliskiego lasu. Ucieczkę udaremnili mu jednak policjanci.
Wysłany przez dyżurnego partol ruchu drogowego sprawdził stan trzeźwości kierującego. Alkomat wskazał, że miał on w swoim organizmie 1,2 promila alkoholu. Dodatkowo wyszło na jaw, że nie miał prawa jazdy, gdyż stracił je za jazdę pod wpływem narkotyków.
Funkcjonariuszom tłumaczył, że spieszył się, bo ma problemy osobiste.
31-latek trafił do lubińskiej komendy i teraz za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i wysoka grzywna.
asp. szt. Sylwia Serafin