„Tyle słońca…” – ANNA JANTAR

2
391

Aniu, gdy śpiewałaś „tyle słońca w całym mieście” ono, słoneczko, uśmiechało się do nas.

POZNAŃ, dziesiątego czerwca, rok 1950, miejsce urodzenia Anny Marii Kukulskiej z domu Szmeterling, znanej nam słuchaczom jako Anna Jantar. Tak się stało, iż żyła tylko niepełne trzydzieści lat…

Ania operowała barwnym głosem o aksamitnym zabarwieniu, określanym jako mezzosopran, dysponowała absolutnym słuchem muzycznym, opanowała grę na fortepianie. Mając lat osiemnaście nie spodziewała się zapewne, że oto w ciągu kilku następnych zrobi karierę bardzo rozpoznawalnej, a następnie uwielbianej piosenkarki polskiej sceny estradowej.

Przygodę…

…z piosenką rozpoczęła mając czternaście lat, biorąc udział w licznych przedstawieniach, między innymi udziałem w zespole bigbitowym „Szafiry” w Poznaniu. Przełomową w jej drodze do piosenkarskiej kariery był dzień 16 grudnia 1968 roku, kiedy to w poznańskim radiu nagrała utwór „Po ten kwiat czerwony”.

Później poszło jak z płatka, została zaproszona w roku 1969 do udziału w bardzo prestiżowym na owe czasy Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Może nie było ogromnego sukcesu, ale wyróżnienie w tej imprezie wzmogło zainteresowanie środowisk artystycznych w PRL-u młodziutką Anną Marią Kukulską…

Następne zaproszenie było jeszcze w tym samym roku na Festiwal Młodzieży Akademickiej w Świnoujściu. W latach siedemdziesiątych, aby zostać piosenkarzem i uzyskać ten tytuł należało zdać specjalny egzamin przed szanowną Komisją Ministerstwa Kultury i Sztuki. Taki sam egzamin zdawali prezenterzy dyskotek, dzisiaj popularnie nazywani DJ-ami.

Będę nieskromny i wspomnę, że takie uprawnienia również zdobyłem przed wspomnianą wyżej komisją.

Pierwszego lutego 1972 roku Komisja MKiS przyznała Ani tytuł zawodowej piosenkarki, również od tego momentu Anna Maria KUKULSKA przyjęła artystyczny pseudonim ANNA JANTAR.

Dalsza kariera…

…Ani to już dużo koncertów w Polsce, ale przełomowe były festiwale. Ten pierwszy w 1974 roku – dwunasty FESTIWAL PIOSENKI POLSKIEJ W OPOLU – nagroda publiczności za piosenkę „Tyle słońca w całym mieście”. A zaraz w następnym 1975 roku na piętnastym Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie, zwanym też festiwalem Interwizji, zdobyła drugie miejsce za piosenkę „Staruszek świat”.

Festiwale, nagrane płyty, zaproszenia na tournee w USA, KANADZIE, ale również trasy koncertowe w dawnej Niemieckiej Republice Demokratycznej, Związku Radzieckim, na Węgrzech, w Austrii, Czechosłowacji, Finlandii i wielu innych. Podczas pracy jako wokalistka w zespole „Waganci” poznała Jarosława Kukulskiego. Ślub cywilny miał miejsce dnia 15 sierpnia 1970 roku w poznańskim ratuszu. Według obrządku Kościoła Katolickiego pobrali się rok później, również w Poznaniu.

Jantar w Legnicy

Moje kontakty, nazwijmy je służbowymi, miały miejsce w połowie lat siedemdziesiątych.

Jak dobrze sobie przypominam, moja rodzinna Legnica powitała Anię w 1975 roku w dawnym kinie „Bałtyk”. Rok później miały miejsce dwa koncerty na legnickim Zakaczawiu, w kinie „Kolejarz”. Byłem bardzo dumny, że oto tak ważne wydarzenia mogłem zorganizować dla legnickiej publiczności.

Dolny Śląsk był bardzo otwarty i kochający jej głos oraz piosenki. Dzięki mojej pracy realizatorskiej we wrocławskim Imparcie, a następnie w Agencji Koncertowej KART w Jeleniej Górze miałem swój okres współpracy z Anią. Polubiła mnie nawet, ponieważ w latach późniejszych, gdy już z Nią nie współpracowałem to zawsze przywitała się że mną , na przykład podczas opolskich festiwali. Mimo ogromnej sławy Ania pozostała osobą ciepłą i obdarzoną dobrym sercem.

„BURSZTYNOWA DZIEWCZYNA”

Moje wspomnienia o Ani Jantar są zawarte w książce „BURSZTYNOWA DZIEWCZYNA” autorstwa Marioli Pryzwan (okładka tej książki wzbogaca tekst red. Bolesława – dziękujemy Pani Marioli za podesłanie ilustracji do tekstu – przyp.red.).

Annę Jantar gościły sale koncertowe, kinowe i te w miejskich domach kultury. W przeciwieństwie do innych „gwiazd” tego okresu, Anna pozostała zawsze osobą skromną, wyrozumiałą i życzliwą wszystkich osobom, którym było dane uczestniczyć w organizacji koncertu.

Nie zapomnę sali, chyba kolejowego domu Kultury w Jaworzynie Śląskiej. Dużo miejsca, prawie czterysta osób, a tymczasem Ania w garderobie, pozbawionej dużego lustra, bieżącej, ciepłej wody, ale zaopatrzona w miskę z ciepłą wodą i lusterko do twarzy.

Powiedziała: Skromnie tutaj, ale damy radę.

Po czym przy aplauzie publiczności wyszła na scenę. Nie było by nic szczególnego, gdyby nie fakt, iż dwa miesiące wcześniej inna, znana piosenkarka chciała odwołać koncert bo warunki w garderobie urągały prestiżowi „gwiazdy”, której nazwiska nie wspomnę. Ale gdy zakomunikowałem, że zaraz wyjdę na scenę i powtórzę jej słowa publiczności – „zwątpiła” i wystąpiła.

Szczęśliwym być

Ania nagrała też kilkanaście teledysków. Jeden z nich, z piosenką „Za nami barwy lata”, powstał we Wrocławiu. Odwiedziła nas wówczas w siedzibie IMPARTU przy ul. Włodkowica, aby napić się z nami kawy, pogadać z „impartową” szefową – Zdzisławą Rajca i spotkać się ze znanym autorem tekstów piosenek – Andrzejem Kuryłło. Jej piosenki zawierały credo z życia Ani. Tytuły utworów były odpowiedzią na Jej narrację życia. „Radość najpiękniejszych lat” i ” Żeby szczęśliwym być” utożsamiały się z marzeniami i realiami w Jej życiu aż do momentu „Nic nie może wiecznie trwać”…

27 grudnia 1979 roku Ania wyleciała na tournee do Chicago i New Jersey wraz z zespołem PERFECT. W ślad za kalendarzem roku 1980 pod datą 12 marca zagrała ostatni swój koncert w Klubie Zodiac w New Jersey. Stało się. 14 marca 1980 roku o godzinie 11:15, wypełniły się słowa jej piosenki

„Nic nie może…

…wiecznie trwać”… Samolot MIKOLAJ KOPERNIK rozbił się w Lasku Bielańskim podczas podchodzenia do lądowania. Ikona polskiej piosenki pop została pochowana na cmentarzu Wawrzyszewskim w Warszawie. W chwili śmierci Ania trzymała w zaciśniętej dłoni różaniec. W dniu pogrzebu 25 marca przed kościołem pod wezwaniem Św. Magdaleny w Warszawie zgromadziły się tłumy, ponad czterdzieści tysięcy osób. Anię pożegnał Daniel Olbrychski, a „staruszek świat” otworzył przed Nią niebiosa i kosmos.

 

Bolesław Bednarz-Woyda

2 Komentarze

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię