Bolesławiec, Kłodzko oraz Legnica – mobilne płuca po raz kolejny kończą objazd po Dolnym Śląsku. Dziś makieta ludzkich płuc przetransportowana została do Wrocławia – to zakończenie akcji edukacyjno-informacyjnej realizowanej w ramach kampanii „Czyste Zasady”. Jej celem było zobrazowanie problemu jakim jest wpływ zanieczyszczeń powietrza na nasz organizm, a organizatorem był Dolnośląski Alarm Smogowy we współpracy z Instytutem Rozwoju Terytorialnego.
– Dzięki instalacji mobilnych płuc po raz kolejny mogliśmy na własne oczy zobaczyć jakim powietrzem oddychamy na co dzień. Jako samorząd województwa podejmujemy szereg działań, które w efekcie mają poprawić jakość powietrza w regionie. Niestety wciąż, zwłaszcza w okresach grzewczych, zmagamy się ze smogiem. Dlatego kontynuujemy naszą akcję edukacyjną i apelujemy o rozwagę i świadomość Dolnoślązaków. Nasze zdrowie jest dosłownie w naszych rękach. To szczególnie istotne zwłaszcza w okresie epidemii ponieważ opinie ekspertów wskazują, że zła jakość powietrza sprzyja rozprzestrzenianiu się koronawirusa – wyjaśnia Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego.
Dwumetrowa, podróżująca po Dolnym Śląsku instalacja to specjalny model ludzkich płuc. Makietę wykonano z przepuszczalnego materiału, który poprzez filtrowanie powietrza imituje oddech człowieka. Dzięki eksperymentowi możliwe było zaobserwowanie realnego poziomu zanieczyszczenia powietrza, którym oddychamy.
Pomimo przychylnej, zwykle wietrznej pogody we wszystkich trzech lokalizacjach płuca znacząco zszarzały. Przyczyną były epizody smogu. W dniu dzisiejszym o godzinie 9:00 Wojewoda Dolnośląski ogłosił dla Wrocławia drugi, pomarańczowy poziom zagrożenia smogowego dla miasta Wrocław, powiatu wrocławskiego i kłodzkiego. Alert obowiązuje co najmniej do godz. 24 14-stego grudnia i oznacza m.in. nakaz pozostawania dzieci w szkołach i przedszkolach oraz absolutny zakaz palenia w kominkach w celach rekreacyjnych.
– Wczorajszej nocy jakość powietrza była ekstremalnie zła nie tylko we Wrocławiu, ale i w wielu miastach na południu regionu. Dlatego też potrzebujemy zdecydowanych działań informacyjnych i kontrolnych, ale również przeznaczenia zdecydowanie większych środków na walkę ze smogiem. Dlatego apelujemy do władz krajowych o pilny program wsparcia likwidacji piecy kopciuchów w domach wielorodzinnych a do Prezydenta Wrocławia o pozostawienie również w roku 2022 wyższego dofinansowania w miejskim programie Zmień Piec – komentuje sytuację Krzysztof Smolnicki – lider Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
Walka o czyste powietrze to w ostatnich latach jeden z najważniejszych priorytetów zarówno Unii Europejskiej, jak i Samorządu Województwa Dolnośląskiego. Od 2014 roku na ten cel przeznaczono ponad 2 mld zł, z czego nawet 85 procent pochodziło z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego. Pozostała kwota to głównie fundusze samorządowe i krajowe. Wysiłki te dają widoczne efekty, ponieważ poziom zanieczyszczenia powietrza zmniejsza się z roku na rok. Wciąż jest jednak wiele do zrobienia, co nabiera na znaczeniu szczególnie w obecnej sytuacji epidemicznej. Według naukowców zawieszone w powietrzu cząstki pyłu i kropelki cieczy mogą przenosić bakterie i wirusy. W znaczny sposób ułatwia to transmisję wirusów i dodatkowo utrudnia batalię z epidemią.
Dlatego samorząd województwa intensyfikuje swoje działania związane z kampanią edukacyjno-informacyjną „Czyste Zasady”. Jej celem jest przypomnienie mieszkańcom województwa o obowiązkach, które wynikają z przyjętych w 2017 roku uchwał antysmogowych oraz uwrażliwienie na kwestie szkodliwego odziaływania zanieczyszczonego powietrza na zdrowie i środowisko.
– Polityka rozwoju terytorialnego ma wiele komponentów, a jakość powietrza, czy efektywność energetyczna są jednymi z kluczowych. Zgodnie z przyjętymi przez dolnośląski sejmik uchwałami antysmogowymi do roku 2024 powinny zostać wymienione wszystkie piece, które nie spełniają odpowiednich kryteriów. Tzw. kopciuchów na szczęście już nie można kupić, ale niestety często nadal służą one ludziom jako główne źródło ogrzewania – wyjaśnia Maciej Zathey, Dyrektor Instytutu Rozwoju Terytorialnego.