W kontekście

0
648

To, w takim strasznie zjechanym standardzie, zwykle zaczyna się tak: w świetle ostatnich zdarzeń… albo: w kontekście mijającego tygodnia. Albo na odwrót.
Można więc zacząć jakoś podobnie: w kontekście biegnących wydarzeń oraz napływu wojsk rosyjskich w pobliże granic z Ukrainą – także na Białoruś, powraca zagadnienie dawnego (ale nie tak znów bardzo) ewentu, nie eventu, kulturalno-społecznego, którego ośrodkiem, inicjatorem i wykonawcą był legnicki teatr. O którym to ewencie się mówi wciąż z dużym sentymentem. W pewnych kręgach.

 


Nazywał się – Dwadzieścia lat po – i był wspomniany całkiem niedawno jeszcze jako

wydarzenie wspaniałe

…i potrzebne podczas rozmów poświęconych Legnicy jako Małej Moskwie.
Wtedy, w 2013 roku, kiedy odbyło się – Dwadzieścia lat po – w ogóle nastąpił jakiś amok zbliżeń, bo i dyrektor Galerii niemal na kolanach rysował czerwoną gwiazdę pod pomnikiem (wiadomo jakim), a biblioteka przy Piastowskiej ugościła Ambasadorów poezji czyli rosyjskich poetów, którzy przez kilka dni prezentowali swoje świeże wyroby.
Pamiętam, że sprawdzałem wówczas w sieci nazwiska najbardziej wziętych rosyjskich twórców i okazało się, że tej awangardy z samego przodu to jednak w Legnicy nie zobaczyliśmy.
To znaczy – nie usłyszeliśmy.
Kto zafundował przybyłym ekskursję i dobierał rosyjską reprezentację – nie wiadomo.
I dlaczego nie przyjechała wówczas ta najbardziej topowa czołówka? Eksportowa?
Такой вопрос.
Ale ta ratuszowa impreza i inne też – przegrała z kretesem z teatrem i jego Dwadzieścia lat po.
Ta miara lat oznaczała czas po wyjeździe. Nikt wówczas nie proponował nawet, żeby nazwać wyjazd – odwrotem albo wycofaniem.
A już – przypominając wielkie święto naszych sąsiadów, które z lubością nazywa wyjazd wypędzeniem polskiej załogi Kremla – z pewnością nikomu w Legnicy na myśl nie przyszło nazwać tego wyjazdu CA – przepędzeniem właśnie. Zaś tam!
Choć to byłoby najodpowiedniejsze.
W kontekście wydarzeń międzynarodowych.
W tym samym kontekście warto dzisiaj przypomnieć słowa ś.p. Lecha Kaczyńskiego, który 4 września 2008 roku w Tblisi mówił o zbliżających się ruchach Rosji, z czego do dzisiaj pusto naśmiewają się wszyscy tknięci krótkowzrocznością, choć z dalekosiężnymi ambicjami – ci, którzy z nim przegrali.
Bo i co im pozostało – tylko tyle.
W kontekście więc niedawnych faktów pozostając, przypominam sobie imprezę Dwadzieścia lat po, słowa i zdarzenia w tej oto zaskakującej kolejności.
Najpierw więc komunikat ogłoszony przez dyrektora Modrzejewskiej z anteny TV Zwezda.
Następnie szum mediów rodzimych.
I – dalej – ciosy i uszczypliwości pod adresem legnickich prawicowych polityków, którzy mieli mieć jakieś zadawnione urazy i kierując się resentymentem ośmielali się krytycznie mówić o społeczno-artystycznym projekcie teatru.
Potem…

…relacja TV Zwezda, ogłaszająca, jak to w Legnicy się tęskni od lat za sołdatami.
I w końcu niesmak organizatora oraz żądanie sprostowania przez TV Zwezda nieprawdziwych informacji, jakoby… .
I gdzieś w tych wypowiedziach, tych utarczkach, między publicystą Radia Plus i redaktorem Kanikowskim, między wypowiedzią Senator Czudowskiej i repliką dyrektora Głomba, szydzeniem z Wszechpolaków i innych prawicowych oszołomów głoszących Wielką Legnicę – padły słowa o niszowej telewizji rosyjskiej. Tak jakby była to jakaś amatorska inicjatywa wielbicieli AK47 a nie propagandowa machina prowadzona przez Ministerstwo Obrony.
I to w 2013 roku, pięć lat…

…po inwazji na Gruzję

…i na rok przed zajęciem Krymu w 2014 roku – ten właśnie propagandowy kombinat armii nazwany został niszową telewizją!
Telewizja, która i obecnie urabia poglądy tak jak od 1943 roku komunistyczny Żołnierz wolności w LWP albo powstałe (zdaje się – maj, tuż przed 17 września) w 1939 roku w ZSRS Znamia pobiedy – gazeta, którą do 1993 roku wydawano w Legnicy dla wojskowych przebywających w Polsce.
Czysta propaganda. Najczystsza.
Nie można znaleźć w internecie pierwszych numerów Znamieni pobiedy, ale domyślić się nietrudno, że tam w nich prosto, po komsomolsku i proletariacku, wyłożono, jak to koniecznie należy bronić bratnich słowiańskich narodów ciemiężonych przez pańską Polskę na jej wschodnich rubieżach – Białorusinów, Ukraińców i tak dalej.
W obliczu albo – kontekście, upadku państwa i bankructwa wstecznej burżuazyjnej ideologii.

Może legniccy…

…głosiciele Małej Moskwy są w posiadaniu takich archiwaliów?
Takie pytanie.
TV Zwezda obecnie pewnie nie wyprzedza w oglądalności rosyjskich federacyjnych programów telewizyjnych, w których, jak czytamy, pierwszorzędni publicyści śmiało kreślą na mapie Europy strzałki ukazujące kierunki uderzeń: na kraje bałtyckie, na Ukrainę i korytarz suwalski – z Litwy otwierający drogę do Polski. Robią to jawnie i od tygodni.

Jednak…

…w kontekście i w świetle równie śmiało można powiedzieć, że ze względu na swoją, zapewne niezmienną, rolę TV Zwezda niszową telewizją nigdy nie była i długo nie będzie.
A kto tak sądził – coś przeoczył. Coś, co jasno widział Prezydent Kaczyński.
Czas jednak płynie i wiele się zmienia, choć konteksty trwają. I zanim na emerytury zasłużone odejdą twórcy i wytwórcy Dwadzieścia lat po, miałbym, w kontekście, kilka pytań do jeszcze przecież aktywnych dzisiaj tak jak i w tamtym potrzebnym i wspaniałym, i pożytecznym dziele.
Kto przez kogo został wynaleziony – teatr legnicki przez TV Zwezda czy TV Zwezda przez teatr?
Czy TV Zwezda uznano za właściwą z powodu jej oczywistego odbiorcy – byłych sołdatów z Legnicy, których tak hurtowo zapraszano?
Czy teatr miał choćby skrawek bladego odcienia wątpliwości co do nawiązania takiej współpracy
z TV Zwezda?
Czy po komunikacie TV Zwezda (tym o nostalgii legniczan) teatr naprawdę uwierzył w powodzenie wezwań do sprostowania ze strony tej telewizji?
I, w końcu – sprostowali, czy nie?
Takie pytania.
W kontekście.

Adam Kowalczyk

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię