O udawaniu

0
619

Kazimierz Dejmek mawiał, że „aktor jest do grania, a dupa do srania”.
Cytuję tu z portalu kultura.gazeta.pl.

Właściwie nie wiadomo, czy lepiej, dla przyzwoitości (jest takie słowo, jest taka cnota i są tacy ludzie) byłoby wykropkować tę dupę czy gazeta.pl.
Do grania czyli udawania kogoś lub czegoś czym się nie jest w rzeczywistości. Po podrabiania emocji czy innych, lepszych lub gorszych przejawów człowieczeństwa.
Może być pycha, chamstwo, pospolitość czy inne.

Kiedy dowiedziałem się o aktorze Sewerynie i jego odezwie do jakiegoś małoletniego – nie zdziwiłem się wcale. Już dawno demonstrował wstręt i pysznił się, jakiej to klasy jest jego patriotyzm nawet bez korepetytowania go przez obecną władzę, bo wytworzył go dawno, dawno temu grając u Brooka i w Comédie-Française.
Czyli na wygnaniu, z dala od tegokraju.
Nie widzieliśmy pana Seweryna w Mahabharacie, cóż, szkoda. Ale widzieliśmy w wielu innych rolach. Don Juana, wąsatego ubeka, zawistnego Adama z Dyrygenta. Zawsze świetny, zawsze doskonały.
Jednak, tak biorąc nieco niższe C, wlazły mi do głowy na myśl o orędziu pana Seweryna dwie jego polskie role – durnowatego rejenta Milczka z podgolonym łbem i bliskiego mu Sędziego Soplicę. Bliskiego w tym polskim jakoś to będzie albo mendowatym zacieraniu rąk na myśl o zysku kosztem cudzej krzywdy.
Taki właśnie – mało europejski czy światowy, a zaściankowy i prowincjonalny wizerunek aktora dostaliśmy dzisiaj w mediach. I te wszystkie tytuły, pochwały oraz zaszczyty i stanowiska mają oczywiście, taką wagę, że prywatne przesłanie nijak się mieć może, prawda?
Niechajby się jednak lada jaki nauczycielina z ogólniaka, powszechniaka choćby wychylił z taką prywatną mową gdzieś, chcąc albo nie chcąc – w internecie.
Już by go wtedy tam dyrektor jego, burmistrz lub prezydent i kurator z sądem zawodowym i rady rodziców, samorządy szkolne oraz i młodzieżowe organizacje przy tym jadły przez miesiąc, ażby go zjadły i śladu po chłopie nie znalazłbyś i tylko hyr po miastach i przysiółkach trwałby trochę.
Że nieodpowiedni do pracy, że zagraża i psuć może, że profil etyczny nieteges, zaufanie nadweręża, kala, szarga i upadla!
Do następnego nieszczęśnika.
A i jeszcze okazję na donos do Brukseli zwęszyliby ci, co to wiadomo, żeby ministra oświaty od faszystów zwyzywać i znaleźć jego zdjęcie w uściskach z Victorem O. albo panią Marine. Tą z Francji.
Co by to było hałasu!
A żeby jeszcze pan aktor potrafił tak, jak to Melchior Wańkowicz opowiadał – jakoś misternie, wielopiętrowo, jak furman w Moskwie.
Ale – nie, ale nie! Pacholęta, co niebawem na ulice miast wylegną od szkoły uwolnione potrafią lepiej. Dużo lepiej. Uczniaki z podstawówek.
Ne sutor supra crepidam iudicet! Wiem, wiem. Trudno. Ale, myślę, jak to jest, że gdy taki publiczny wizerunek celebryty odkleił się nieco i spod spodu wyłoniło się coś innego, niż przywykliśmy, to widzimy, że celebryta jeszcze się rwie i omal drugiej porcji nie podaje!
Kiedy pan aktor mówi o swoim przesłaniu, że Dostało się tam (do Social Media) ono z woli tych, którzy mają dostęp do naszych prywatnych kont i którzy, jak sądzę już nieraz z tej możliwości korzystali, to jakby chciał zasugerować, że ktoś się włamał, podsłuchał, wykradł – jak to czynił niejednokrotnie.
Jakiś Pegazuz albo Pegasus w użyciu był, ktoś się podszył?
Przypomina Sowę. Trochę. Panowie od ośmiorniczek cieszą się wszelkimi swobodami (o których nb rozpowiadają, że z powodu PiS już ich nie ma, oprócz pana Nowaka – wiadomo), a kelnerzy po procesach musieli ciułać na grzywny.
Więc to tak. Z tym udawaniem.
Ale, ale rośnie nowy celebryta.
W Sejmie zaistniał i pochwały zbiera. Nasz, legnicki. Swojak. Krajan.
Śmiały, pięścią w mównicę stuka i wymachuje ku właściwym ławom poselskim. Zorientowany.
Choć jest w pierwszej klasie II LO (15 lat) wie, co działo się w Sejmie i polityce lat temu osiem (miał lat – sześć? siedem?). Waleczny i poglądy ma. Marzy o polityce i karierze. Guziki chce naciskać.
Do Młodzieżowej Rady Miasta Legnicy nie wszedł – wszystko przed nim.
Trochę sztywny, ale jeszcze się wyrobi. Ma dobry start. Był już w legnickim radiu dwa razy i mówił z przejęciem o żydowskich gettach, o których stworzył zwycięską prezentację. Legitymację do Sejmu.
Trochę można się niepokoić, jak młody pogodzi wygoglowane z internetu stwierdzenie: Akcję pomocy Żydom prowadziły polskie organizacje podziemne na czele z Polskim Państwem Podziemnym z promowanym (tak przynajmniej wyglądało to w Sejmie) w jego środowisku politycznym poglądem, który streściła pani Engelking w ostatnim czasie w rozmowie z panią Moniką.

Bo zdaje mi się, że tutaj też było coś udawane.
Jak w przypadku bohatera dzisiejszych newsów.
Zobaczymy.

O.Bywatel

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię