Nie myślałem, że to wciąż jest. Ale – jest!
Czytanie polemik po gazetach zawsze wydawało mi się fajną zabawą. I wymagającą. Bo to trzeba było choć trochę być zorientowanym w temacie. Dalej – nieco oczytanym w tekstach i na bieżąco. I – last but not east – nieco wyczulonym na argumenty, niuanse, zagrywki, sztuczki i chwyty.
Jak się Raczek z Pietrasikiem w Polityce przepychali. Jak Ewa Thompson z Piotrem Rojkiem w Teologii politycznej boksuje się z sukcesem. Jak Agnieszka Kołakowska w strzępy rozdziera ekologiczne idee Ala Gore’a sfilmowane w Niewygodnej prawdzie. O kulturze raczej mowa, bo co do polityki – szkoda gadać! Upadek i zgorszenie!
Aż tu nagle przestałem być kibicem, obserwatorem pojedynków, smakoszem sztychów i responsów. Bo oto zderzyłem się ze sztuczką, starą dość i prostą. Już Egipcjanin Sinuhe zauważył, jak skuwa się z reliefów imiona tych, którzy nie powinni przejść do historii Egiptu. A współcześni historycy pokazali już dawno, jak ze zdjęć ze spacerującym bulwarem nad Moskwą Stalinem, Woroszyłowem, Mołotowem – znika Jeżow. Teraz – widać, a teraz – nie widać!
Zauważam, już od dawna, że w tekstach dotyczących spektakli naszego teatru legnickiego zazwyczaj dokonuje się niebywały melanż i żonglerka pojęciami genetycznymi. Co pewnie ma swoje artystyczne powody; Komedia obozowa – sam tytuł jest oksymoronem spinającym niepołączalne. Do tego stopnia, że w Izraelu nie chcieli tego wystawiać (o ile mi wiadomo). No i tak dalej, i dalej – zawsze jest coś z czymś, jak w ostatniej zajawce zawieszonego przez zarazę Koła … Brechta: jest baśnią(…)przypomina ludową opowiastkę(…)jest opowieścią drogi.
No, dobra
Nazwanie jednak Dekameronu powieścią, nieco mnie już zmartwiło, o czym zawiadomiłem
P.T. Czytelników w tekście jakimś poprzednim. I, wraz ze zmianą layoutu gazety teatralnej @kt, z której zniknąłem jak Jeżow ze zdjęcia – zostaliśmy zawiadomieni, że wpadłem, bo wymyśliłem coś, czego nie było, bo było jak byk – całkiem inaczej. A na dowód internetowy adres-link i uwaga o niegramatycznym użyciu nazwiska: Boccaccio. Że się odmienia i brekeks, jak by Wańkowicz…
Ale Bułhakow chichocze. Pod tym adresem, którego już nikt nie sprawdzi naprawdę – jest jakiś inny tekst, musiałbym więc wyjść na krasnala, co chce podgryzać wielkoludy.
Cóż, mam jednak oryginał. Niestety.
Poprawienie tekstu na pewno dobrze zrobi wszystkim, ale przekonywanie o nieomylności – jest już słabe. Wszystko to razem polemiką nazwać – to byłaby przesada. Ale też mówić, że to głupstwa – to już nie! W końcu zmieniono także nieco trefny plakat. I bardzo dobrze! Żeby się nie śmiali jacyś z Modrzejewskiej. Wcale mi na tym nie zależy. Przeciwnie – nie przez niechęć ani złośliwość pisuję do Piastowskiej o teatrze, na ile potrafię.
Tylko po co zaraz szyć komu buty i te tam zabiegi jakieś na przeszłości odprawiać?
Рукописи не горят – sam to sobie często powtarzam.
Adam Kowalczyk
Czytam: „wraz ze zmianą layoutu gazety teatralnej @kt, z której zniknąłem jak Jeżow ze zdjęcia”. I nie wierzę, że ktoś w to może uwierzyć. @KT to nie TVP, która stworzyła listę dziennikarzy wyklętych i zakazanych, którzy faktycznie zniknęli z tej publicznej telewizji, już tylko z nazwy i dojonej kasy, bo w realu to prymitywna reżimowa szczekaczka propagandowa. Tekst o „Nowym Dekameronie” jak był, tak jest. I nie ma żadnego powodu, by zniknął. Wystarczyło odrobinę więcej wysiłku i staranności:
http://gazeta.teatr.legnica.pl/2-artykuy/akt-artykuly/9529-gazeta-piastowska-ll-decamerone-della-legnica
Rzeczywiście, link dziala, redator Żuraw ma racje, a redaktor Adam być może po prostu zgubił text na teatralnej gazecie…
Wiem, o czym piszę. Link działał, ale bez niego tekst był nie do znalezienia. Przez kilka dni jednak go nie było. Redaktor Żuraw, jak widać, czyta Gazetę Piastowską równie uważnie jak ja @kt. Dzięki za uwagę.
Jeszcze jedno.
Tam w tytule ma być Il (il), a pewnie przez konwersję z GPiast. do @ktu i elektronikę jest: el-el.
Gdyby dało się coś zrobić… .