Białe, czarne

0
324

Wrocławskie wydawnictwo Wektory” prezentuje „Krótką historię dezinformacji” Vladimira Volkoffa.

Ten, kto kontroluje emisję waluty w danym państwie, kontroluje to państwo, ten zaś kto kontroluje obieg i tworzenie informacji, kontroluje umysły obywateli. Informacja jest władzą, a utrzymanie władzy wymaga kontroli informacji. Informacja to inaczej formowanie i urabianie świadomości, a jeśli dokonywane jest w złej wierze, staje się dezinformacją, manipulacją służącą do tego, aby podstępem zmusić ludzi do działań, które przynoszą im szkodę i których sami z siebie by nie podjęli. Dezinformacja jest bronią używaną od czasów starożytnych, a jej archetypem jest koń trojański, który z pozoru nieszkodliwy, w istocie niszczy tych, którzy go przyjmą. W swojej klasycznej już książce Vladimir Volkoff, autor między innymi bestsellerowego Montażu, opisuje dzieje technik dezinformacyjnych od czasów antycznych do współczesnych. Prezentując najważniejsze schematy, pojęcia i sztuczki stosowane przez dezinformatorów, pokazuje, w jaki sposób można się przed nimi ochronić. Ta książka dostarcza wiedzy, która jest bronią, a w otaczającym nas świecie broń ta jest niezbędna, aby zachować wolność.

Vladimir…

 Volkoff (1932-2005), urodzony w Paryżu syn rosyjskich emigrantów, bratanek kompozytora Piotra Czajkowskiego, oficer wywiadu, wykładowca literatury i autor setki książek, od kryminałów szpiegowskich, przez pozycje science fiction aż po naukowe opracowania technik manipulacji. Do jego najważniejszych dzieł należą Le retournement, Montaż, nagrodzony przez Akademię Francuską w 1982 roku, Spisek, Kontrakt, Oprawca, a także zbiór artykułów zatytułowany Dezinformacja – oręż wojny. Był wydawcą czasopisma „Desinformation Hebdo”, stał też na czele Instytutu Badań nad Dezinformacją.

Poniżej fragment książki:

Techniki…

… dezinformacyjne stały się już dostępne dosłownie dla każdego, mnożą się wyspecjalizowane laboratoria, a najbardziej demokratyczne państwa biorą w tym udział, opinia publiczna jest podatna, a do środków klasycznych dezinformacji (z ust do ucha, druk, radio, film, telewizja) doszedł jeszcze jeden, znacznie bardziej podstępny: komputer, szczególnie niebezpieczny pod postacią Internetu. Gdyby jeszcze wiedziano, gdzie jest nieprzyjaciel! Ale nie wiadomo nawet, kto nim jest. Poczciwy, stary Sun Tzu, z jego subtelnymi środkami, walczył dla swego księcia, dla swojego kraju przeciw innemu księciu. W naszych czasach wielonarodowi apatrydzi nie mają już oblicza, a odprzedając się wzajemnie w nieskończoność, nie mają nawet uchwytnego bytu. Słusznie specjaliści nazywają ich raczej „transnarodowymi” niż „wielonarodowymi”. A wszyscy wytwarzają dezinformację.

Tej rosnącej fali nie przeciwstawi się żadna tradycyjna, dobra czy zła tama: ani instynkt rodzinny, systematycznie podkopywany przez edukację publiczną i handel z jego towarami celowo wymyślanymi dla konsumpcji przez młodzież; ani narodowe tradycje niszczone jednocześnie przez antyksenofobiczną propagandę i ułatwienia globalizacyjne; ani „uczona niewiedza”, która była cnotą naszych przodków: dzisiaj jest dobrze widziane, aby czuć się „dotkniętym do żywego” czy nawet „wywołanym do zajęcia stanowiska” tym, co dzieje się gdzieś na antypodach i o czym ma się blade pojęcie.

(wektory)

Udostępnij
Poprzedni artykułLaura Łącz w Legnicy
Następny artykułTrudna historia…

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię