Trwa strajk nauczycieli. W Legnicy nie strajkują placówki prywatne oraz nieliczne przedszkola.
Część nauczycieli zapowiada, że strajkować będzie maksymalnie do końca tego tygodnia.
- To taka czerwona kartka dla rządzących – mówi nauczycielka z jednej z legnickich szkół podstawowych. – Wierzę jednak, że dojdzie do porozumienia. Dłuższy strajk niewiele wniesie, poza tym trzeba się zająć egzaminami. Na dłuższe strajkowanie nie mogę sobie pozwolić. Natomiast rząd zobaczył, że nauczyciele także mogą zastrajkować. Jeśli do wakacji nie dojdzie do porozumienia to jesienią też będzie gorąco, a politycy mają świadomość przede wszystkim zbliżających się wyborów parlamentarnych.
Strajk popierają także działacze społeczni. Paweł Frost z Europejskiej Unii Aktywnych razem z rodziną (na zdjęciu) wspierał protest nauczycieli na legnickim Rynku.
– Jak każdy byłem uczniem. Potem zostałem nauczycielem. Działalnością publiczną zajmuję sie od wielu lat i niestety nie widzę w przestrzeni polityczno-publicznej wyraźnych sygnałów, wspierania tej dużej i ważnej grupy społecznej – mówił Paweł Frost. – Polityków zajmują różne ważne sprawy, traktują poszczególne grupy zawodowe instrumentalnie. Na spotkaniu popierającym strajk nauczycieli w legnickim Rynku zabrakło jakiegokolwiek czynnego polityka, to też o czymś świadczy.
Strajk nauczycieli wydaje się conajmniej o dziesięć lat spóźniony. Oczywiście wszelkie protesty w latach „wyborczych” mają większą siłę emocjonalną i tak jest w tym roku. Warto jednak aby politycy wzięli się wreszcie do pracy i zaczęli naprawiać Polskę systemowo, a nie tylko teoretycznie podczas kampanii wyborczej…
(sz)