DAŁEM W CZTERY ŁAPY

1
2178

Gdzieś na początku tygodnia dowiedziałem się z Facebooka o KONCERCIE NA CZTERY ŁAPY w Legnicy. Ciekawa impreza pomyślałem.

Postanowiłem wziąć udział, sprawdziłem obcesowo internet i… jest ten koncert za dwa dni, w sobotę 1 października. O szczegółach słów kilka, organizator, inicjatywa społeczna, kilkuosobowy zespół ludzi, działających pod nazwą „PSIAKOT”, cel – zasilenie kasy na rzecz życia i przeżycia kotów i psów, tych bez domu, bez nadzieji, że ktoś ich przygarnie, obdarzy kątem i miseczką pokarmu, oraz empatią.

Sala Maneżowa Legnickiego Centrum Kultury oraz kuluary otwarte. Tłumów nie było, jednak dobra frekwencja i atmosfera jak na rodzinnym spotkaniu. Autentycznie, bez wyobcowanych jednostek, bez imprezowej nonszalancji…

Po

Niby tłumów nie było, ale prawie dwieście osób było albo przed sceną, albo obok w części gastronomicznej.

 Nawet  w stolycy słyszeli, że  tu będą  dobrze karmić. Ta  śliczna dziewczyna pomiędzy muzykami The Vets przyjechała  na legnicką imprezę z Warszawy. 

 

Tutaj wszyscy się znają, a jeśli nawet nie to dostali do zrozumienia, że są w szczególnym miejscu i otoczeniu. Koncert był świetny w całym tego zdania znaczeniu. Impreza biletowana, zamiast kasy puszka na wrzutki od 20 zł za wstęp. Obok stanowiska małej gastronomii z bogatą ofertą. W życiu nie jadłem lepszego, wegańskiego bigosu. Nie wiem, która z pań to przygotowała, ale palce lizać. Były super przekąski, ciasto, kawa, herbata, było też piwo. Spoko, nikt się nie upił, jak na popularnych, polskich festiwalach.
W trakcie koncertu odbyły się aukcje fantów od darczyńców. Voucher na porcję pierogów za 100 zł znalazł natychmiast amatora. Naszyjnik z Kolumbii, nalewka na Boże Narodzenie (znamy producenta 😉 – przyp. red) wraz ze świecami i kolędami. Miałem nawet licytować, ale zanim się zorientowałem już ktoś ją nabył… Zapamiętałem jeszcze moment, płytę CD jednego z zespołów, uczestników tegoż koncertu wylicytowała Pani BEATA, przy drugim podejściu przebiłem jej ofertę, ale trzeciego nie bylo, 50 zł w moim portfelu to za mało. Później dopiero odkryłem, że mam tam jeszcze 200 plus (moje własne), wydałem je licytując voucher do kawiarni SOI CAFFEE. To bardzo miłe gesty od sponsorów, a było ich kilku wspierających aukcje.

Katarzyna Odrowska i Marek Litwin prowadzili licytacje profesjonalnie, acz  z wdziękiem. Do Opola ich!!! (albo do Sopotu)

Zaskoczeniem dla mnie i mojego ucha był WYSOKI POZIOM artystyczny prezentujących się zespołów. Kilka słów o wykonawcach. Wystąpili:
AIRSTRIKE, DILER, THE KISHONES…

Dobre kiszonki nie są złe

 

…THE VETS, STUDIOWALEM MAPĘ KROWY. Napisałem już i powtórzę WYSOKI POZIOM ARTYSTYCZNY wszystkich wykonawców, dobry poziom techniczny i nagłaśniający (jedna lub dwie małe wpadki nie czynią szkody).
Dwa zespoły zwróciły moją szczególną uwagę. DILER dał popis solowo wokalny, doskonale zgrana rytmika, ale zaskoczeniem było dla mnie fantastyczne „dogadanie się” trzech gitarowych wirtuozów oraz ich interpretacje utworu. Ten sześcioosobowy zespół przekazał widzom tonę dobrego rocka i tyleż emocji. Wokalistka (mam nadzieję, że się nie obrazi) musi jeszcze odrobinę popracować nad swoim głosem i jego emisją. Wszystko super zaśpiewane, ale czegoś mi tam brakowało… Jakiegoś przekonania i tej wewnętrznej radości ze śpiewania, a nie z obowiązku wykonania utworu. Za dużo samodyscypliny, za mało personalizacji swoich walorów i możliwości głosowych.

Śmiem mimo wszystko twierdzić, że DILER może debiutować na ogólnopolskiej scenie rockowej.

 

Danek z Vetsów  rozruszał towarzystwo

Zespół THE VETS, który oglądam zawsze z sympatią i przyjemnością też mnie zaskoczył, oni to już trochę tacy Oldies, (bez przesady) podtrzymali moją poprzednią ocenę – rockowy profesjonalizm z ambitnymi kompozycjami i opanowaną techniką grania w europejskich standartach. Taki poziom można tylko osiągnąć przez pracowitość i dyscyplinę wewnętrzna oraz ambicjonalnosc każdego z zespołu THE VETS. Organizatorom i współorganizatorom koncertu w osobach Społecznej Inicjatywy PSIAKOT oraz LEGNICKIEMU CENTRUM KULTURY dziękuję!!!

Nie zabrakło spotkań po latach. Na zdjęciu legendy legnickiej nowej fali sprzed ponad trzydziestu lat: Borys (po lewej) z zespołu BRAMBORY A ZELENINA i Gruby z  formacji THE LESS

 

 

Boleslaw Bednarz-Woyda

Fot. Boleslaw Bednarz-Woyda, Marek Szpyra

 

 

PS. Zebrano prawie  dziesięć tysięcy złotych, moze coś jeszcze trafi z internetowych aukcji i ta dyszka pęknie 😉

1 Komentarz

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię