Mniej wygrany

0
962

 

Znamy to z telewizora, ale niejeden zapewne z czytelnik GP – z doświadczenia. W TV odpadający (czyli przegrany) z gry o punkty i w perspektywie finał czyli samochód marki ufundowany przez – dostaje pudełko z cukierkami oraz uśmiech hostessy. Ewentualnie jeszcze zegarek albo zestaw patelni. Doświadczenie zaś podsyła nam obrazy urodzinowych przyjęć dziatwy, na których jubilat otrzymuje prezenty, a jego goście – też. Nie mogą przecież się frustować radością gospodarza!

Jednym słowem – wszyscy wygrywają. Nie ma, że ktoś przegrał. Przegrany – to słowo powinno być wykluczone, bo – wyklucza. Pojęcie zwycięzcy, lokującego się ponad rywalem powinno zostać usunięte z języka prawdziwej demokracji. Z języka ludzi równych.

Takie myśli pojawiają się po uwagach opozycjonistów (mówiących o sobie: konstruktywni), którzy wybrzydzali dzisiaj na PAD2.0 z okazji zaprzysiężenia.

Że nie zauważył, iż na Rafała Trzaskowskiego głosowało przecież prawie tyle samo wyborców. Innymi słowy Rafał Trzaskowski też jest zwycięzcą, tylko z minusem, więc strojenie się w piórka zwycięzcy przez PAD2.0 może być niewłasciwe.Przykre dla niektórych. Może nawet dla samego Rafała Trzaskowskiego.Niektórzy to nawet nie przyszli z tego powodu.

A są i takie głosy, że opozycja (nazywająca się konstruktywną), odmawiając obecności podczas zaprzysiężenia PAD2.0 – wzoruje się na Jarosławie Kaczyńskim, który nie pojawił się przecież na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego.Przypomnieć by należało jednak,jak mocno pospiesznie Bronisław Komorowski przejął urząd i pewne niewygodne dla niego dokumenty w Pałacu Namiestnikowskim. Niekoniecznie według procedury związanej ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego.

Jest różnica? No, jest.

Czy posłowie opozycji( nazywającej się konstruktywną) pasjonuja sie sportami? Nawet, gdy zasiadaja na trybunach dowolnego obiektu sportowego – na pewno udają. W boksie, na przykład – jeden wygrywa, drugi przegrywa. Albo taki football, czyli haratanie w gałę: mecz, dogrywka, karne, złota bramka. Ktoś wygrać musi !

Fochy kibiców przegranego są słabe i tyle. Co tu się rzucać?

Przegranego – mimo niebywałej podmiany kulejącego kandydata (-tki). Mimo niesprawdzonych przecież sposobów zbierania podpisów (mocno za wczesnie, więc…). Mimo obrzydliwych prowokacji KOD podczas spotkań Andrzeja Dudy z wyborcami.Mimo kontestowanie powszechnie przyjętych zasad kampanii i wymyślania własnej debaty (to zwykłe niepodjęcie rękawicy, czyli tchórzostwo).Mimo produkowania „wpadek” PAD – a to z LGBT, a to uniewinnienie pedofila. Tu przydatna jest strona legnickich kodasów z odsłoną zatytułowaną „Czy wiesz, że Andrzej Duda…?” z niebywałymi bredniami o Andrzeju Dudzie i jego działalności.

O kombinacjach na temat korespondencyjnego sposobu głosowania (tak – źle i tak – niedobrze i wicewersa), prób wciągnięcia Pierwszej Damy w kampanię – szkoda słów.

Posłowie PO płaczą, jakby ich kandydat przegrał (ups!) o włos, o milion, o pół miliona głosów z PAD. To nieprawda. Andrzej Duda wygrał z PO bardziej niż o włos, o milion, o pół miliona głosów. Wygrał z całą resztą. Przeciw tej reszcie. A PO usiłująca mianować siebie ostoją (konstruktywnej, rzecz jasna) opozycji, trochę staje na palcach.

Jeśli, jak mówią, polityka jest sztuką możliwego – może pora odejść. Zwycięstwo okazało się niemożliwe. Co tu gadać. Co tu wybrzydzać.

Przegraliście.

Adam Kowalczyk

Udostępnij
Poprzedni artykułTwórczo
Następny artykułMiedzianka z Polkowicami

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię