UFO z wizytą w szwajcarskiej GRYZONII

6
3880

Genewa, Szwajcaria, CERN – Centrum Badań Jądrowych.

– Paolo! – to nie możliwe, coś zbliża się nad nasze Centrum – wykrzykuje młody facet o słowiańskich rysach twarzy. Kilkanaście osób przełącza się na wizję w swoich monitorach.
– Przecież to latający spodek. Nie! Wygląda jak miska – skomentował zjawisko Łukasz, polski naukowiec z Przemkowa, zwerbowany do pracy przez CERN.

– Słuchaj Łukasz, czy to nie jest ten sam statek kosmiczny, który był pod Lublinem? -zapytał Artur, też świetny naukowiec i informatyk, ze Świdnika.

Łukasz nie zdążył z odpowiedzią bowiem udało się uzyskać podsłuch z latającej miski…
– Hrrrrmumtf krrrrrrrrrwa FERTUM! –  powiedział pierwszy głos.
– Pigdgdgmhle to kjdkjcakwa FIXUM! – odezwał się drugi.
– O czym oni gadają? – denerwuje się Paolo – Włącz translatora, tego co zostawili w Polsce, w Okmianach.
– Szefie, to niecenzuralne, oni przeklinają jak Polacy… Denerwuje ich nasza osłona magnetyczna – stwierdził Łukasz.
– Aaa ignorujcie ich, nasłuchujcie i obserwujcie. Siły powietrzne zawiadomić, aby były gotowe do odstrzelenia tych intruzów – wydał polecenie Paolo.
Jeszcze nie zdążyli zająć się nasłuchem i obserwacją, a miska odleciała w siną dal… Pozostała tylko łączność radiowa w jedną stronę, stronę podsłuchu UFOWCÓW…
Translator włączony i rejestrator rozmów obcych też. Relacje zdaje Artur:

– Mówią, że są nad kantonem Graunbunden w Szwajcarii, nad miastem Davos. O kurde, przecież tam obradują właśnie na światowym forum ekonomicznym. Jest tam Biden, Xi Jinping, jest  Andrzej Duda. Ale nie ma Putina – kontynuje relację Artur.

– Putin nie będzie brał udziału, bo towarzystwo mu nie odpowiada. Zapomniałeś wymienić, że są tam Rockefeler, Rotschild, Bill Gates i prawie cały bogaty Izrael – podsumował Łukasz.

– Skąd wy o tym wiecie – zapytał Paolo.

– My Polacy mamy najlepszy wywiad. Nauczyli nas tego ci z planety Okmiantum. Chwila, coś mówią, że włączają podsłuch z sali tajnych obrad. Są tam tylko sami najbogatsi na Ziemi, prezydentów nie dopuścili do obrad… Jasny gwint – zaklął kulturalnie Artur. – Ale oni mają władzę…

Dyskusja  w Davos  była gorąca:
– Trzeba jeszcze raz wypuścić wirusa, ale już całkiem obcego – mówi jeden z bardzo bogatych. – Mamy to w naszym laboratorium …

– A kto to zrobi – zapytał inny.

– Jak to kto, nasi sprzymierzeńcy, ISIS, wszystko będzie na Arabów. Tak jak to było 11 września…

– Ooo to to to właśnie – skomentował któryś stary bogacz, przy aplauzie pozostałych. –
Zmniejszymy populację o jakieś dwa miliardy, trzeba się pozbyć starych.

UFOWCY zastanawiali się tymczasem o co tutaj chodzi ZIEMIANOM… Skręcili zmieniając kurs.
– Są nad jakimś małym miasteczkiem, nazywa się SCUOL – mówi Artur. – Oni nasłuchują co się mówi w domach wczasowych w Scuol.

– No nie, to nie możliwe, mam zapis rozmów z tych domów. Ale niecenzuralnie.  Mówią w różnych językach. O teraz: „jebany internet” krzyczy ktoś po polsku, a teraz: „no ku…wa mać pierdo…ny internet , nie ma go!” . Dalej słyszę: „verdammt noch mal” . To Niemcy się wkurzają. „Do perdele neni interneta”, to Czesi. „Pieprzyć ich internet”, znowu Polacy. „Kak wozmożno rabotat s takom pisdnom internetem”, to Rosjanie albo Ukraińcy. „Ten ich M-Engadina Internet to ku…wa jakis cyrk, oni są za murzynami sto lat wstecz”, komentarz Polaka.

– Paolo, ja wyłączę podsłuch z tego Scuol, wstyd dla nas Szwajcarów. Aaa już nie trzeba UFOWCY mają translatora i też się zdenerwowali i odlecieli.
– Gdzie lecą – zapytał szef Paolo.

– Już nie lecą, są nad Warszawą. Latająca miska jest dokładnie nad kopułą Sejmu. Chwila, MAMY WIZJĘ! Uaaarra! – krzyknął postkomunistycznie Artur.

Teraz już wszyscy widzą co się dzieje. UFOWCY otwierają wejście w kopule sali sejmowej i lekko w poświacie błękitu i zieleni opadają powoli.

– Luuuudzie!!! To przecież ANIOŁY – głosem pełnym ekstazy zawołała pani marszałek.

– MASECZKI ZAKŁADAĆ PALANTY – krzyknęła posłanka odkładając kanapkę zawiniętą w dziennik ustaw jakiś tam. Kanapkę zauważył wygłodniały poseł z opozycji i ją podwędził. Widziała to inna posłanka i pokazała mu środkowy palec… Takiej farsy teatralnej i dramaturgii żaden z UFOWCÓW się nie spodziewał. Tymczasem potężny głos zabrzmial z radia.

– TO SZATANY! Przegońcie ich. Macie moje święte obrazki, skierujcie je w ich kierunku a pójdą precz – głos grzmial z radia.

Obrazki poskutkowały – UFOWCY wycofali się do swojej latającej miski.
– A mówiłeś, że to taki gościnny i dojny naród.

– Nie dojny, tylko hojny – poprawił jeden drugiego z UFO.

– A widziałeś jak ten jeden zabrał jedzenie tej co na nas nakrzyczała?

– Dobrze, bo obżarstwo to grzech, ale ten glos „TO SZATANY” naprawdę mnie przeraził , przetłumacz co to znaczy

–  FIXUM FERTUM! Ale ten ich język jest przeręblowany, oj tam porąbany. To dlatego oni między sobą nie mogą się dogadać. A te słowa PALANTY i MASECZKI?

– Maseczki to ich kobiety robią sobie z błota, ogórków, kładą to na gębę.

– Nie na gebę tylko na twarz – poprawił starszy – Ucz sie polskiego!

– My nie mamy ze sobą ogórków – zamyślił się młodszy. – Dziwny ten naród. Ale wodę to mają, że hoho. Pamiętasz jak zamiast na Okmiantum wylądowaliśmy na Palantum i jak oni spróbowali tej wody to byli nam tak posłuszni i mili dla nas, a jeden to prosił żeby dać 500 gram plus. Ech, musimy ponownie zakupić zapas, to podporządkujemy inne planety. Ale, ale ta posłanka co nas wyzwałała od palantów, ona chyba jest ich szpiegiem? Sprawdzimy to.

– Ty, oni walczą z jakimś wirusem, co to jest?

– No wiesz są wśród tej ziemskiej masy tacy, którym wiecznie brakuje czegoś…

– To dajmy im złoto i diamenty, przecież mamy tego złomu tyle, że nie ma miejsca na te odpady…

– Dobra myśl, następnym razem zabierzemy dwie cystersy, juz poprawiam, cysterny i zatankujemy tę wodę, a damy im kilkadziesiąt ton diamentów, platyny i złota.

– To nie pomoże, ich opanował inny wirus, nazywa się CHCIVUS-23. Ty, popatrz, z tego budynku wychodzi ich jakiś goły, całkiem goły. To jakaś moda czy co? Zobacz co tam napisane, aaaaa pisze URZAD SKARBOWY. To tak jak nasze na Okmiantum: PIERDUT BIERUT, też biuro skarbowe. Ale u nas nie wypuszczają golasów, u nas się ich UBIERA w najnowsze technologie…

– Proszę pana, proszę pana! czy to nie pański pociąg teraz ma odjechać – obudziła mnie starsza, sympatyczna zgredka…

No no, szkoda, że nie jedzie ze mną…

 

Bolesław Bednarz-Woyda

 

Na zdjęciu: Scuol (fot. Bolesław Bednarz-Woyda)

6 Komentarze

  1. Bolesław, to mi wcale nie wygląda na sen..
    Toż to rzeczywistość w pełnej krasie …a taki internetowy horror przeżywam zawsze w uroczym miasteczku Scoul w szwajcarskiej Gryzonii…od mojego pierwszego pobytu w 1998r aż do dziś…i jest niestety coraz gorzej! Niech żyje szwajcarska technologia internetowa!

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię