Miedzianka kroczy równo do ekstraklasy. Po wygranej 3:1 na Puszczą Niepołomice, legniczanom wystarczy pięć kompletów punktów, aby bez względu na inne wyniki zapewnić sobie awans.
Wypowiedzi trenerów po meczu Miedź – Puszcza.
Tomasz Tułacz:
– Gratulacje dla Miedzi, bo była dzisiaj zespołem lepszym i wygrała zasłużenie. Mamy nad czym się zastanowić. Nie chcieliśmy być rywalem, który tak swobodnie dostarczy punkty przeciwnikowi. Niestety do przerwy zagraliśmy w taki sposób, w jaki kompletnie nie chcieliśmy funkcjonować. Zapłaciliśmy za to porażką. Po przerwie zaryzykowaliśmy, wystawiając zdecydowanie bardziej ofensywny wariant. Ale w ten sposób Miedź miała więcej miejsca i stworzyła sobie sytuacje. Potrafiliśmy jednak odpowiedzieć ofensywnie. Na wiele się to nie zdało, bo trafiliśmy w słupek, a po analizie VAR odgwizdany został spalony. Zakończyło się to takim wynikiem, jakim się zakończyło. Wygrał zespół lepszy, który moim zdaniem jeszcze w tym roku będzie w Ekstraklasie. Przed nami kolejne ciężkie mecze. Musimy bardzo szybko wyciągnąć wnioski, dlaczego to nie funkcjonowało – szczególnie do przerwy – tak jak chcieliśmy i zmienić to jak najszybciej, żeby w kolejnych meczach z faworytami zdobywać bardzo cenne punkty.
Wojciech Łobodziński:
– Po pierwszej połowie nie myślałem, że będę nerwowy w tym meczu. Niestety w drugiej odsłonie przydarzył się krótki epizod, który kosztował trochę nerwów. Ogólnie był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Jeżeli chodzi o konstruowanie akcji ofensywnych, to w kilku elementach był to naprawdę bardzo wysoki poziom. Cieszy mnie szczególnie trzecia bramka. To właśnie trenowaliśmy w tygodniu przed meczem. Szczegółów nie będę zdradzał, ale warto zobaczyć tę akcję. Poświęciliśmy na to dużo czasu. Możemy mieć problem z mięśniem dwugłowym u Caroliny, ale cieszę się, że Carlos po takiej długiej przerwie wszedł i utrzymał poziom. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, które powinno być zdecydowanie wyższe. Kamil Zapolnik zgłaszał drobny uraz przeciążeniowy, więc uznaliśmy, że to dobry moment, by wszedł na boisko Krzysiek Drzazga.
(ml)