Teatr który łączy

0
972

Niektóre czasowniki domagają się gramatycznych dopełnień. Inaczej są puste, nie znaczą nic. Pozostają zagadkami, ładnymi figurami.

Łączy.

Kogo łączy? Jak łączy? Co łączy? Kogoś z czymś? Coś z kimś? Kogoś w czymś? Coś z czymś?
Obserwowaliśmy niedawno dla przykładu na Scenie Gadzickiego próbę łączenia polskiego z gruzińskim. Trudna sprawa.
Nieufność, jaką wytwarza we mnie ten greps nie jest bezpodstawna. Teatr, w ostatnim czasie, jak się zdaje, zrzucił większość swoich drapieżczych zadań na afiliowane instytucje jako to: Obywatelska Kawiarenka, Uniwersytet, KOD – edycja legnicka itd. i zaznaje artystycznej swobody uwolniony od walki z caratem.
Lecz niedawno jeszcze to stąd – z teatru szedł ostrzał rządów PiS, smoleńskiego szaleństwa, kościelnego zabobonu i hipokryzji, prawicowego otumanienia, nietolerancyjnych moherów, narodowe było kłopotliwe, a zamiast świętować 11 listopada – dziękowano „Bitlesom” (9 i 10 listopada odbędzie się w Legnicy wydarzenie pt. „Dziękujemy Bitlesom”, poświęcone 50. rocznicy powstania legendarnego zespołu – zawiadamiał Grzegorz Żurawiński).
Utrzymywany z publicznych pieniędzy teatr siłą rzeczy niekoniecznie łączył takimi przedsięwzięciami. Albo może i łączył, lecz niektórych tylko i jakoś osobliwie.
Kiedy więc zapowiada się przyjęcie niemałej kasy na działalność łączącą (450 tys. zł na trzy lata na realizację premierowego cyklu artystycznego Teatr który łączy w latach 2020-2022) – nieufność i ostrożne zaciekawienie pojawić się musi.

Jak zawiadamia redaktor aktu – będą to Środki na premiery w ramach ministerialnego programu „Teatr i taniec”.
W swej prostoduszności (taniec – to taniec) wyobrażam sobie szczególne jakieś związki dramatu z tańcem, jakich nie było za wiele, choć aktorzy pląsają czasem dosłownie, a czasem nie, na wesoło i na smutno. A w tytule o tańcu tylko raz bodaj było.
Taniec w Legnicy uprawia się na różne sposoby: od ludowego, poprzez towarzyski, klasyczny (szkoła Waldemara Wołk-Karaczewskiego), do Avatara po drodze przez wszystkie zespoły prowadzone w instytucjach kultury dla młodzieży i dzieci, doraźnie zumba tu i ówdzie.
Ojej, jest tego trochę i jest z czym się łączyć!
Ale to nigdy nie wiadomo, jak słowa rozumieć; kiedyś znudzony i zmęczony po zajęciach taktyki poszedłem do biblioteki pewnej JW i znalazłem tam Zmianę warty Jana Błońskiego z zupełnie czystą kartą biblioteczną.
Literaturoznawców, o czym byłem przekonany i przekonywany codziennie, to w tej JW zupełnie nie czytywano, a zamówienie złożył bibliotekarz pewnie równie prostoduszny jak ja teraz w sprawie tańca u Modrzejewskiej.
Ale będę szczególnie przyglądał się tej koniunkcji, gdyż lubię jedno i drugie.
Może będzie to grand pas?

Zdjęcie zaś Wacława Niżyńskiego wzięte z biografii tancerza W.Krasowskiej dedykuję wszystkim amatorom tańca. (Niżyński PIW 1978)

Adam Kowalczyk

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię