Duński obrońca Jens Martin Gammelby okazał się jedynym zimowym wzmocnieniem Miedzi. Defensor wniósł jakość do drużyny, a teraz ocenia swoje początki w Fortuna 1 Lidze.
Błyskawicznie wkomponowałeś się w zespół. Wyglądasz jakbyś grał z tymi chłopakami co najmniej od kilku miesięcy.
– Zgadza się, skumałem się z chłopakami bardzo szybko i zaadaptowałem się bez problemu. Bardzo ważne było dla mnie, aby przyjść do klubu na początku okresu przygotowawczego w przerwie zimowej. Również z tego względu, żeby pojechać z drużyną na obóz do Turcji. Dzięki temu mogliśmy się bliżej poznać i przede wszystkim zagrać kilka spotkań zanim ruszyła runda. Gdybym przyszedł później, straciłbym trochę czasu i mógłbym nie być gotowy od pierwszego meczu.
Skąd pomysł na numer 99 na koszulce?
– Nie kryje się za tym żadna historia. Kierownik zespołu nie dał mi większego wyboru. W Broendby grałem z dwójką, a teraz występuję z nr 99. Nie mam z tym problemu.
Imponujesz warunkami fizycznymi. Czujesz, że twój wzrost to atut w walce z napastnikami?
– Oczywiście. W Fortuna 1 Lidze gra się dużo długich piłek, dlatego wzrost jest moim atutem. Z kolei sporo skrzydłowych jest niskich, ale są szybcy. Ale z tym również nie mam problemu. Uważam, że nie odstaję od nich, więc niewątpliwie wykorzystuję w pełni swoje warunki fizyczne.
Lubisz włączać się w akcje ofensywne. Nie rozważaliście z trenerem ustawienia Cię na skrzydle?
– Rozmawialiśmy o tym, nawet na kilku treningach byłem sprawdzany w takim ustawieniu. Występowałem jako skrzydłowy przez sezon, podczas wypożyczenia w Lyngby BK. Posiadam doświadczenie na tej pozycji i mogę zagrać zarówno na prawym, jak i lewym skrzydle. Ale myślę, że trener traktuje taką opcję po prostu jako dodatkową możliwość. Moją bazową pozycją jest prawa obrona i skupiam się na tym, by na niej prezentować się jak najlepiej.
Wasza przewaga nad resztą stawki w Fortuna 1 Lidze rośnie z tygodnia na tydzień. Zyskaliście ogromny komfort przed kolejnymi meczami.
– Zdecydowanie, czujemy pewność siebie. To ważne, bo podchodzimy do meczów bez spiny. Oczywiście nie lekceważymy rywali, bo zostało jeszcze dużo meczów do rozegrania, jednak 13 punktów przewagi nad trzecim miejscem to sporo. Meczu z Koroną nie wygraliśmy, ale utrzymaliśmy dystans, co daje nam pewien komfort. Skupiamy się zawsze na najbliższym spotkaniu i zawsze chcemy wygrywać. Tylko to się liczy.
Fortuna 1 Liga czymś Cię zaskoczyła?
– Właściwie tak, zaskoczyła mnie duża fizyczność i przygotowanie zawodników. Porównując do ligi duńskiej, tam stawiało się dużo bardziej na bieganie. Jeśli popatrzylibyśmy na liczby, w Danii na pewno więcej się biega. Z kolei tutaj bardziej liczy się siła. Z drugiej strony zaskoczyło mnie wyszkolenie techniczne wielu zawodników. Uważam, że mamy w Fortuna 1 Lidze graczy, którzy spokojnie poradziliby sobie w lidze duńskiej.
W Jastrzębiu-Zdroju zagrałeś na jednym z najstarszych obiektów na tym poziomie. Teraz przed nami wyjazd na najnowszy obiekt, bo jeszcze nie do końca oddany do użytku.
– Faktycznie, stadion w Jastrzębiu-Zdroju nie wyglądał na najnowszy (śmiech)… Ale ogólnie uważam, że w Polsce są super stadiony. Ostatnio byłem na obiekcie we Wrocławiu i zrobił na mnie duże wrażenie.
ŁKS dwukrotnie był mistrzem Polski, wiele lat grał w Ekstraklasie. To duża piłkarska marka, ale teraz mają swoje problemy. Do meczów z utytułowanymi klubami podchodzi się inaczej?
– Słyszałem coś o ich problemach. Znam się z Mikkelem Rygaardem, więc śledziłem sytuację. W każdym razie, nasze podejście się nie zmienia. Jesteśmy w pełni skoncentrowani i zmotywowani, niezależnie z kim gramy. Nie znam w pełni historii ŁKS-u, na pewno są utytułowanym klubem, ale w Danii już grałem w klubie z bogatą historią i na dużych stadionach. Dla mnie to nie pierwszyzna. Podchodzę do tego jak do zwykłego meczu.
Podczas poprzedniego spotkania wyjazdowego plany pokrzyżowała Wam trochę czerwona kartka dla Carlosa. W Łodzi zamierzacie zagrać swoje?
– Tak, plan jest taki żeby rozegrać spotkanie w jedenastu (śmiech). A tak na poważnie, wiemy, że ŁKS ma jakościowych piłkarzy i potrafi grać piłką. Analizowaliśmy już ich grę. Musimy być bardzo czujni w defensywie, ponieważ łodzianie są groźni kiedy atakują. Z drugiej strony, my też gramy piłką i to lubimy, a ich obrona ostatnio szwankowała. Będziemy się skupiać na tym, żeby przejmować inicjatywę i grać swoje. Na pewno to będzie inne spotkanie niż pierwsze trzy mecze, w których przeciwnicy grali dużo długich piłek. Tutaj spodziewamy w dużej mierze gry po ziemi, z czego się cieszymy, bo to lubimy.