Miasto jedynych na świecie koncepcji organizacyjnych i urbanistycznych

0
1205

Wychodząc z Dworca PKP na ulice Legnicy rzuca się w oczy interesująca chociaż zanikająca na świecie koncepcja utrzymania starego wyglądu miasta z ulicami wybrukowanymi kostką bazaltową w części zarządzanych przez władze miasta.

Koncepcja ta połączona jest z atrakcyjnym filmowo wyglądem odrapanych i brudnych, dawnych budynków biur i pracowników kolejowych ul. Dworcowej, takąż elewacją dawnych zakładów odzieżowych. Całość wygląda unikatowo i archiwalnie.

Niestety…

…widok zakłócony jest nowym budynkiem Biedronki zakończonym z tej strony mikroskopijnym, jednoprzystankowym dworcem autobusowym, również jedyną taką koncepcją zrealizowaną na świecie. Koncepcję tą niepotrzebnie maskuje się poprzez zamkniętą i nieużywaną, maleńką (na kilka osób) poczekalnię mini dworca. Nieczynna sugeruje, że niby dworca, a właściwie „dworczyka” nie ma.

Wydawałoby się, że te unikalne koncepcje są rozwijane w miarę oddalania się od dworców, w głąb zabytkowej części starej Legnicy, ale ku zaskoczeniu przybyłych z całego świata turystów, przybyłych, aby podziwiać trzecie (po Królewcu i Wrocławiu) pod względem wyglądu oraz architektury miasto ówczesnych Prus, natrafiają na chwiejne i niekonsekwentne realizowanie opisywanych koncepcji. Wychodząc wzdłuż szaro-stalowej Biedronki na ul. Pocztową z lewej strony możemy co prawda podziwiać starą, choć powojenną dziurę po byłej zabudowie: rewelacyjny, filmowy wystrój dziury i dalej w stronę ul. Czarneckiego rewelacyjne, odrapane od wojny kamienice i zniszczone „wiza- wi” place dawnej peerelowskiej bazy transportowo-magazynowej, to również widoki trudne do znalezienia w Europie i świecie; ale już skręcając w prawo natykamy się na budynki lub elewacje odnowione. Niepotrzebnie z punktu widzenia opisywanej urbanistycznej koncepcji, unikalnej na świecie. Np. elewacje na dziedzińcu zakładów odzieżowych (odrapanych i słusznie brzydkich od drugiej strony, tj. ul. Dworcowej), czy pałacu, w tym przypadku słusznie pustego i niszczejącego (po remoncie) od środka.

Podobną niekonsekwencję widzimy kierując wzrok na drugą stronę ul. Pocztowej, gdzie prawe oko spogląda na czysty, choć nowoczesny budynek wielopiętrowca hotelowego wybudowanego w czasach PRL (upiększany później), ale lewe oko podziwia piękną ruinę zabytkowego budynku, dawnego…

kina „Ognisko”…

z niespotykaną już na świecie salą kinową wewnątrz. Niestety niekonsekwencja w realizowaniu koncepcji uatrakcyjniania zwiedzania miasta spowodowała, że nie wpuszcza się do ww. doprowadzonego do ruiny budynku, aby móc obejrzeć świetną z wyglądu salę kinową. Niesłusznie. Powinno się sprzedawać i kasować bilety.

I tutaj należy wspomnieć, że nie znajdą państwo i turyści także – w też zanikających w Legnicy kioskach – żadnych kartek pocztowych z utrwalonym, historycznym przecież wyglądem opisywanych ruin, dziur w zabudowie, odrapanych pierzei. Chociaż trwają od lat, jako realizacja opisywanej, unikalnej koncepcji wyglądu miasta.

Jeśli chodzi o dziury to nie tylko realizuje je się w zabudowie urbanistycznej. Równie atrakcyjne i niespotykane są te w jezdniach ulic zarządzanych przez legnicki Zarząd Ulic. Tu koncepcja jest rozwijana wybitnie, na skalę niespotykaną nigdzie. Spod coraz większych i głębszych dziur wyłania się piękna kostka brukowa. Na pewno trwa ożywiona dyskusja wśród włodarzy miasta, czy poczekać, aż cała kostka pozbędzie się wstrętnego, co by nie powiedzieć asfaltu, czy jednak „natryskać” ponownie na te piękne dziury bitumiczne plomby. Tak, to dylemat, godny „rozprawy greckiej”. I nie mogą go zakłócić zniszczone opony, elementy zawieszeń wstrętnych samochodów.

Zresztą…

…koncepcję uatrakcyjnienia ruchu na ww. ulicach wzbogacono o koleją unikalną, pewnie również na skalę światową, koncepcję zwalniania (w celu wymuszania podziwiania dziur w jezdniach) ruchu pojazdów przyjezdnych, poprzez dopuszczenie, a może nawet zachęcanie do ruchu, pojazdów oznaczonych literką „L”, wszędzie tam gdzie zmieniono i ograniczono możliwość poruszania się pojazdów ze względu na roboty drogowe, mostowe itp.

Np. na obszarze ul. Leszczyńska, Poznańska, Głogowska, Ścinawska. Można tam zaobserwować poruszające się stadami elki z całego powiatu legnickiego. To unikalna, bardzo rzadko spotykana atrakcja, reklamująca zarząd miasta. Po co mają poruszać się, nikomu nie przeszkadzając po właśnie odremontowanej, przelotowej trasie od swojej siedziby w stronę Piątnicy, skoro można pokręcić się tam gdzie ruch już utrudniono. Prawda? Widać, że władze miasta mają wkład w tego typu unikalną koncepcję organizacyjną. Która na szczęście trwać będzie do listopada. Koncepcję tą należy poszerzyć, wzbogacić o skierowanie szkoleniowej trasy elek na pobliskie ulice: Ściegiennego, E. Plater, Andersa, Książęcą, Działkową, czyli trasę godną Rajdu Dakar. Po przejechaniu tej trasy pilni uczniowie Prawa Jazdy, naprawdę i rzeczywiście nabędą unikalne umiejętności hamowania, nagłego skręcania, zwrotów akcji, zwrotów samochodu, oby nie zwrotu posiłku. Ponieważ trasa jest trudna i wymagająca, ze względu na ukształtowanie terenu. Ale unikalna.

Unikalna ale nie w Legnicy, tutaj tras godnych najtrudniejszych odcinków specjalnych rajdów terenowych jest więcej. Właściwie jest dziwne, że nie ma rajdów terenowych, które ściągnęłyby kolejnych zauroczonych turystów.

Jeśli wrócimy do zwiedzania unikalnego w skali świata miasta, zaraz za zakładami odzieżowymi natkniemy się na Zamek Piastowski, najstarszy, murowany z cegły zamek obronny, w Europie. Uwieczniony na wszystkich podobiznach, rycinach, obrazach poświęconych bitwie pod Legnicą w 1241 roku. Zamek został zdobyty tylko raz, w 1945 roku, po wyjeździe delegacji USA i państw alianckich, gdy „zdobywcy, wyzwoliciele” bez walk, ale za to z radości podpalili go w celu przywrócenia wyglądu średniowiecznego, prawdopodobnie z czasów opisywanej bitwy. Dziś odremontowany, stoi wraz z „Wieżą Głogowską” jako zagadka turystyczną pod tytułem „Co to jest?”. Śmieszne są pytania turystów: „gdzie jest Zamek Piastowski?”. I nie usprawiedliwiają ich braki tablic informacyjnych na ten temat w mieście. Wiadomo, że tablice informacyjne obsry..ją ptaki i szpecą miasto.

Miasto w którym, co prawda w trosce o jego wygląd i jakoby pozyskiwanie cegieł na remont Warszawy, zniszczono i wyburzono po wojnie (lata 60 i 70 te) 350 unikalnych kamienic tzw. Starego Miasta, ale na szczęście pozostawiono dzielnicę Tarninów, projektowaną przez najwybitniejszych architektów ówczesnej EUROPY. Dzielnicę, w której elewacje i architektura przyciąga wycieczki studentów architektury, z całej Europy i świata (secesja), ale nie przyciąga wycieczek złożonych z członków władz miasta, w tym konserwatora zabytków, sądząc po konsekwentnie zanikających (odpadających) elementach jej unikalnej architektury. To pewnie też unikalna koncepcja wyglądu miasta konsekwentnie realizowana w Legnicy.

Niektórzy mówią: „Takie czasy Panie! wygrywa gówniarz – Kovid! No, ale zajmiemy się też nim, nie zapominając jednak o atrakcyjnych, unikalnych koncepcjach ekspozycji wizerunku Legnicy.

Zbigniew Stępień, legniczanin od urodzenia

Fot. Renata Szpyra

Udostępnij
Poprzedni artykułCztery litery
Następny artykułRowerowo

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię