… czyli miejsce, gdzie do dna możesz wychylić róg z czaczą (gruziński alkohol z winogronowego moszczu), poznać nowych przyjaciół, cieszyć się życiem, dopóki ono trwa…
Napędzana fotograficzna pasją od lat wędruje po rozmaitych zakątkach globu zbierając wrażenia i fotomomenty. W kolejnym odcinku FOTOSZLAJANEK Janina Hebisz-Czuba zabiera nas do odległego rejonu Gruzji.
Noclegi w cenie 15 – 20 GEL (gruzińskie lari; 1 GEL to około 1,5 zł.)dostępne na miejscu, turystę zaprosi zgrzebna tablica, a czasem też czarnooka mleczna krowa
Swanetia…
…to trudno dostępny wysokogórski region Gruzji, przez większą część roku zasypany przez śniegi, odcięty od Świata. Jest rajem dla górskich wędrowców, profesjonalnych alpinistów, a ostatnio również dla narciarzy wszelkich specjalności. Prowadzi tam jedyna droga z Zugdidi do Mestii. Resztę trasy z Mestii do celu tej wyprawy wsi Uszguli, jako typową górską drogę, można pokonać tylko jeepem, motorem, rowerem, konno lub pieszo.
Droga z Mestii do Uszguli
Droga z Mestii do Uszguli – niektórzy podróżują konno
Momentami porusza się po asfalcie, ale większa część drogi jest szutrowa, pełna dziur i kamieni. Dookoła są wodospady, zielone wąwozy, przepaście, tudzież wraki aut, jakby pozostawione ku przestrodze podróżujących. Mija się też niewielkie osady położone w dolinach.
Pranie ręczne w pięknych okolicznościach przyrody
Codzienne obrazki – inwentarz na swobodzie
Z życia wsi – pasza dla zwierząt zbierana jest ręcznie
W osadach zwracają uwagę kamienne wieże, charakterystyczne dla tego regionu. Nad całością królują groźne i niedostępne szczyty Kaukazu.
Wieże obronne w Uszguli
Mroczne baszty…
…mieszkalno-obronne są pozostałością z czasów walki pomiędzy klanami, odwiecznej, krwawej zemsty rodowej. Nie wiadomo dokładnie, ile ich jeszcze tutaj pozostało, ale w małych osadach jest ich po kilka. Pochodzą z X-XII w. Są integralną częścią domu, świadczącą o potędze rodu, symbolizują wysoką pozycję społeczną. W przeszłości służyły głównie do celów obronnych. Wykonane zostały z granitu i łupka, materiałem wiążącym było zwykłe żółtko. Są bardzo wytrzymałe na tutejsze warunki pogodowe, a nawet na lawiny. Ich wysokość sięga zazwyczaj 28 metrów. Wieże pokryte są drewnianym dachem.
Pomnik Tamady na Starym Mieście w Tbilisi – symbol uczty gruzińskiej
Z życia wsi – często na powitanie wychodzi owczarek kaukaski
Pierwsze piętro wykorzystywano do przechowywania paszy dla bydła, drugie to przestrzeń dla kości „świętych” zwierząt zabitych przez rodzinę. Trzecie i czwarte piętro zajmowała wspólnota rodzinna, a najwyższe przeznaczano na działania obronne.
Jeszcze…
…w niedalekiej przeszłości region ten był opanowany przez bandy, które napadały na miejscową ludność oraz obcych, którzy się tutaj niebacznie zapuścili. Mało kto odwiedzał tę część Gruzji, ale w 2004 roku prezydent kraju Michaił Saakaszwili przy pomocy oddziałów specjalnych rozprawił się z przestępczym procederem na tych terenach. Dzisiaj zagląda tutaj wytrawny turysta spragniony spokoju, dzikiej przyrody, którego nie odstrasza brak prądu czy rzadki dostęp do internetu.
Młoda turystka na krańcu drogi z widokiem na Uszguli
Zwózka siana z pola
Z podróży…
…do Swanetii najbardziej pozostają w pamięci spotkania z życzliwymi ludźmi, serdeczne biesiady, rozmowy, muzyka i tańce oraz róg pełen czaczy, czyli supra (uczta z toastami i suto zastawionym stołem) dla ducha i ciała.
Zaproszenie do miejscowej jadłodajni
Region Górnej Swanetii, ze względu na liczne zabytkowe cerkwie, baszty obronne, wyjątkową kulturę został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Toalety przy bieżącej wodzie
Mieszkańcy tych terenów posługują się językiem swańskim, spokrewnionym z językiem gruzińskim.Już grecki geograf i podróżnik starożytnośći – Strabon- w swym dziele życia pt. Geographica tak pisał: „Swanowie to odważne i silne plemię, które panuje nad wszystkim dookoła i włada szczytami Kaukazu”.
O niebieskiej godzinie po wieczornej uczcie i wielu toastach diabeł powie Ci dobranoc…
Można sprawdzić…
Nocne niebo nad Uszguli które sfotografował kolega Sławek po tym jak diabeł powiedział mi dobranoc
Tekst i fotografie: Janina Hebisz-Czuba