Zapowiedź wygłoszenia orędzia przez premiera Tuska po wyborach wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Jego oficjalne wystąpienia – czy to na marszu miliona serc, czy podczas wieców przed wyborami parlamentarnymi albo w tym wywiadzie udzielonym redaktorowi Rymanowskiemu tuż przed zwycięstwem Karola Nawrockiego – skompromitowały się same, kompromitując zarazem gościa. Nic z jego zapowiedzi nie zdarzyło się (na szczęście).
Ani obietnice, ani pogróżki. Nie wywleczono Prezesa NBP z gabinetu ani nie zrealizowano żadnego z istotnych dla Polski 100 konkretów (no, może te usługi bjuti).
Kiedy więc wysłuchałem tego przykrótkiego wystąpienia premiera, to ta niesprzyjająca mu część moich uczuć nasyciła się. Nic się nie stało, nic się nie stanie.
Polacy, nic się nie stanie – powiedziało we mnie coś.
Jeśli zapowiedział…
…Tusk Donald, że będzie przystępował z jakimś neozapałem do pracy, jakoś dziwnie pewien jestem, że nie przystąpi. Kiedy zapowiedział współpracę z prezydentem w dobrych dla Polski sprawach – podejrzewam, że nie będzie współpracował. Kiedy zaś powołał się na doświadczenie kontaktów z obecnym Prezydentem rzekomo zawziętym na rządowe regulacje – to coś we mnie przypomniało mi, jak niewiele ustaw prezydent Duda zawetował. Z tego powodu chyba, że było ich w ogóle raczej nie tak znowu.
Powiedziało mi to wewnętrzne coś tak: na108 ustaw rządu koalicji przegranych (liczonych w styczniu) PAD zawetował pięć (słownie: pięć).
Więc i ten żal Tuska Donalda – taki sobie jest.
Tu by się chciało przypomnieć greps, którym przed wyborami 2023 roku posługiwali się politycy PO, a w mediach zabłysnął nim poseł Tomczyk w RMF, mówiąc: Mamy szuflady pełne ustaw (październik 2023r.).
Więc z tych ustaw i zapału do pracy koalicjantów wyszło tyle ledwie, że jedynie branża bjuti ma korzyści, a koalicja tylko jakiś przerost żalu do PAD.
Kiedy…
…zatem znów słyszy się ogłoszenie mobilizacji, zachęty do wysiłku, zapowiedzi, deklaracje i te inne odpinanie guzików od mankietów oraz takie tam, to myślę sobie – trzeba przeczekać.
Niestety ze szkodą, żalem i stratami, bo czas ucieka nieodwracalnie, ale – cóż.
I wait and bleed – śpiewa Slipknot (to się chyba tłumaczy: Stryczek, zacne granie – polecam).
Spodobała mi się opinia Michała Gąsiora opublikowana na wp.pl 2 czerwca, czyli nazajutrz. Co za tekst! Czytamy:
W 2004 roku Drew Westen, amerykański psycholog i doradca polityczny, przeprowadził eksperyment, który dziś powinien być lekturą obowiązkową każdego sztabowca. Zebrał grupę wyborców – demokratów i republikanów – i pokazał im wypowiedzi ich kandydatów, jawnie sprzeczne z wcześniejszymi deklaracjami. Uczestnicy siedzieli w skanerze fMRI. Chciał sprawdzić, co dzieje się w ich głowach, gdy polityczny idol nagle się kompromituje. Nie pojawiało się logiczne myślenie. Nie było refleksji. Mózg przechodził w tryb samoobrony tożsamości. Zamiast uruchomić płat czołowy, świecił się układ limbiczny – emocje, instynkt, lojalność.
To początek. Potem jest analizowanie przypadku Nawrockiego i wniosek – także jakby o Nawrockim, jego wyborcach i wadach ich mózgów.
„Z chłopaka z dołu zrobił się doktor historii, prezes IPN”. Nie trzeba dowodów. Ludzie sobie tę narrację dopowiadają. Bo chcą w nią wierzyć, nawet jeśli racjonalnie się nie klei.
Elektorat…
…Trzaskowskiego słabo jest w tej opinii reprezentowany; ma porządne, europejskie mózgi i nie poddaje się emocjom. Sam intelekt – wykształceni, z wielkich miast, po porządnych uczelniach.
Była też w radiowej Trójce rozmowa, przypadkiem słuchałem – jak jakiś pan z Forbesa (wykształcony, po uczelniach – wiadomo) wyjaśniał, że prezydent w Polsce to taki pan od uśmiechów i zdjęć, a władzy ma znikomo mało. Takie tam – żyrandol, rąsia, goździk.
Więc, myśli mi to moje wewnętrzne coś – po co tyle było milionów ładować w Trzaskowskiego i lewych jeszcze na dodatek – od jakiegoś tam estratosa, hagieela, datadata czy innego opensosajta, o czym tak jasno pisali Słowik z Jadczakiem na wp?
Wszystko po nic? Rąsia, goździk, uśmiech?
Czemu więc ta pani Krysia taka wściekła?
Kłamali, kłamią i będą kłamać – tak mi mówi to coś we mnie.
Trzeba czekać. Czekać i krwawić. Niestety.
O.Bywatel