– Wstawaj wiedźmo, już piąta, trzeba nakarmić żubry, bydło i barany wypuścić w pole.
– Odwal się – odpowiedziała Rzepicha Piastowi.
Kurde, oni rozmawiają współczesnym językiem… Piast Kołodziej, ona o pięknym staropolskim imieniu Rzepicha… Chyba mojej Luśce powiem aby zmieniła imię. Ich paroletni synek Ziemowit (Gall Anonim, kronikarz podał chyba Siemowit). Teraz już wiem skąd się wzięły takie słowa jak „siema”.
Jurek…
…Owsiak przejrzał mój sen, a to szpion… Chyba też słowo „ziomek” to od Ziemowita? Teraz też jasne skąd młodzież czerpie pomysły. Ziomale, więcej czytajcie a nie grajcie na smartfonach, tabletach nudząc się w łóżku, w pociągu, na lekcji fizyki itd.
Od czytania się nie zachoruje i nie oślepnie ale od czegoś innego. O kuźwa! – tak, wiem bo jak byłem w waszym wieku to ksiądz nam to mówił na religii. Ale, do rzeczy to znaczy do historii powrót. Jak Ziemowitowi urosły włosy, zrobiono mu postrzyżyny. Pytam się tylko czym? Zaraz się wszystkiego dowiem, przecież jestem teraz koło ich „willi”, skryty za kopą siana, to znaczy że jest trawa wyschnięta i ułożona na kupę. Nie mylić to z „sianem” czyli kasiorą (to tak na marginesie do młodych, zwłaszcza tych co nie kumają).
Oni nie mieli…
…chyba jeszcze nożyczek, o larwa, kazali Ziemowitowi położyć głowę na pniaku. Piast podchodzi z toporem, który ostrzył chyba godzinę, rozłożył włosy chłopaka. I… jeb tym toporem po nich. No nie wierzę. Uciął te włosy równiutko i głową została na pniaku, nie poleciała gdzieś w dal. Po co ja kuźwa płacę fryzjerowi pięć dych, skoro można by za dyszkę zrobić to ciach toporkiem?
No ale trzeba…
…się ujawnić, tylko tak aby ich nie przestraszyć. Przecież jestem między ósmym a dziewiątym wiekiem, a nie w roku pańskim 2025. Wyszedłem z mojej kryjówki, ta kopa wcale nie była taka duża. Duży to ja byłem, moje 182 cm wzrostu, a oni kurduple. Najwyższy Piast Kołodziej może 162 max, Rzepicha tak około 150 cm, a Ziemowit bez tej góry obciętych włosów może 145. No kurde karzełki, to wszystko.
– Oooooo żesz ty, a co to za widziadło – mówiąc to Kołodziej złapał za topór. Chyba pierwszy raz zobaczył łysego i starego. Tymczasem było cicho bo Rzepicha zemdlała a Ziemowit skrył się w tej willi, solidnej, zbudowanej z belek oraz gliny.
– Stójcie Kołodzieju – w ostatniej chwili krzyknąłem, zanim topór fryzjerski opuściłby dłoń i poszybował w moją stronę.
– Kto wy jesteście panie i skąd droga was prowadzi? – zapytał trzymając w ręku ten śmiercionośny oręż.
– Jam ci Bolo to znaczy Bolesław przybywam z… – i tutaj się zastanawiam jak mu to wytłumaczyć, no ale powiem – Przybywam z Lignicy.
Piast Kołodziej opuścił topór, ale tylko na chwilę.
– Ile to wiorst Panie?
Ludzieeee co to jest ta wiorsta??? Znalazłem odpowiedź.
– Bardzo daleko, dobry człowieku, jakieś siedem dób drogi…
– Jak to, mieliście siedem dup po drodze – zdziwił się Kołodziej.
– Nie chodzi o dupy tylko o doby, a jedna doba to znaczy 24 godziny.
W tym momencie…
… wyciągnąłem rękę i pokazałem mu mojego ROLEXA, cały pozłacany z piękną bransoletką, kupiony w Tajlandii za 10 euro.
– O, na Światowida, cóż to za klejnot panie – zapytał w zachwycie i niedowierzaniu.
Zdjąłem ten czasomierz mówiąc.
– To dar dla ciebie Kołodzieju, od tej chwili będziesz wiedział kiedy jest szósta rano a kiedy trzeba spać. Bo widzisz ja przybywam z przyszłości.
Gdy to…
…wypowiadałem z „willi” wyszedł ŚWIEŻO OSTRZYŻONY, a Rzepicha złapała w końcu oddech i…
– Może byście coś zjedli wędrowniku – co mówiąc złapała rosłego koguta. Rach ciach fryzjerskim toporkiem i za chwilę danie było gotowe.
W tym czasie przybiegł do Ziemowita jego kumpel Światosław, też małolat. Miał mocną zadyszkę, ponieważ biegł z grodu o nazwie Gniezno, do Kołodziejów, aby podzielić się nowiną.
– Słuchajcie, naszego Pana, księcia Popiela już nie ma…
– jak to nie ma? – zdenerwował się Kołodziej.
– Powiadają w grodzie, że księcia Popiela niby zjadły myszy! – sprecyzował Światosław.
Nie czekałem na rozwój sytuacji u Kołodzieja, tylko pomyślałem aby tak kilkanaście dekad przeskoczyć do przodu. Pomyślałem i tak też się stało. Siemovit był już w tym czasie ojcem, jego syn nazywał się LESTEK, to były początki powstania państwa Polan. Polakom „nie groziła” demografia, rozmnażali się szybciej niż króliki. LESTEK pozostawił po sobie syna o imieniu Mieszko I, protoplasta Rzepichy i Piasta Kołodzieja przejął schedę po ojcu, Państwo POLAN.
Tymczasem…
…jak naprawdę było w przeszłości z tym mysim MENU to tylko legenda, a w grodzie Gniezno odbyły się pierwsze w historii Polski wybory na przywódcę grodu piastowskiego. Wygrał je Ziemowit/Siemovit uzyskując tytuł książęcy po zdetronizowanym Popielu. Na swojego doradcę wyznaczył Bartłomieja, zwanego Walecznym, głowę rodu zamożnego ze wschodniej rubieży kraju Polan.
Giermkami i przybocznymi wasalami zostali: Sebastian, głowa rodu Wiadereckich, murgrabia Michał od rodu Michów i Mateusz szef gangu Mocnych na zachodniej stronie Polski. Wszystko notowałem sobie w moim smartfonie SAMSUNG i robiłem potajemnie fotki. Mieszko I, zwany również Mieczysławem I (tak twierdził kronikarz koronny JAN DŁUGOSZ) miał siedem nałożnic, albo inaczej mówiąc siedem lasek z którymi imprezował. Któregoś dnia znudziło mu się to…
seksualne rozpasanie…
…i imprezowanie, stał się tak cnotliwym, do tego stopnia, że rozkochał w sobie czeską księżniczkę o imieniu DOBRAWA, albo Dąbrówka, córkę czeskiego księcia Bolesława. No co, zdziwko, że mam na imię Bolesław? Chciał się z nią chajtnąć, albo ożenić, ale ona była naprawdę cnotliwą i zażądała, aby Mieszko się ochrzcił i przyjął wiarę katolicką. Tak też się stało. Chrztu udzielił JORDAN, biskup Papieża Sylwestra. Żyli sobie szczęśliwie, a z tego związku urodził się im syn BOLESŁAW, zwany później Bolesławem Chrobrym, królem Polski.
Co było dalej, dowiecie się za tydzień. CDN.
Bolesław Bednarz-Woyda
I cyk, nowoczesny podręcznik do historii gotowy 😉