Podczas konferencji Jacka Głomba, której echa wolno cichną, padło wiele pytań. Parę nie padło.
A nie na każde padnięte znalazła się odpowiedź. Zaś w poszukiwaniu niektórych z nich dyrektor Głomb posłużył się sformułowaniami dość zaskakującymi.
Tak jak Donald Tusk zapewnieniem: Wszystko będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy, które okazało się wstępem do traktowania prawa.
Większość pytań…
…postawionych na konferencji w teatrze, jak się zdaje, obok domysłów i szukania przyczyn ogłoszonej decyzji – to również zastanawianie się nad pomysłem – zastępstwem, zastępcą, wskazanym przez dyrektora Głomba Błażejem Biegasiewiczem.
A kto to, a skąd, a dlaczego on, a jak to będzie, a jeśli się nie uda?
Rezygnacja ze stanowiska dyrektora THM przed upływem okresu, na jaki opiewa umowa, o której było swego czasu tyle hałasu w związku z konkursem rozpalającym emocje teatralnego świata nie tylko w Legnicy – powoduje pewien kłopot.
Kłopot ten mnoży się dodatkowo przez zawirowania związane z bojem o umowę określającą sposób finansowania teatru. Bojem, w który weszło nie tylko kierownictwo, ale także aktorzy, pracownicy i przyteatralne środowisko fanów – obecni na sesjach Rady Miejskiej, także i radni PO usiłujący zmienić postanowienie Prezydenta albo też zaszachować Radę powołaniem eksperta od prawa (niezaakceptowany pomysł radnego Kupaja).
Ten kłopot stawia pytanie – to jak to zrobić, żeby zwalniane przez Jacka Głomba miejsce zajął jego pomysł ?
Dyrektor…
…musi wypowiedzieć umowę o pracę (Much Ado About Nothing?), o którą rozpętała się w Polsce gwałtowna kampania. A jego dotychczasowy pracodawca może zgodzić się na tę rezygnację.
Ale nie musi. I tu jest ten dyngs.
Bo Jacek Głomb, zdaje się, przyjmuje, że jego odejście za rok jest już przesądzone. Choć po pytaniu, czy na wakujące stanowisko nie powinien zostać rozpisany konkurs, odpowiedział, że nie wie, co zrobi organizator. Dodał także, że podczas rozmów z ministrem/(ą?)kultury, Prezydentem Maciejem Kupajem oraz in spe naonczas dolnośląskim wicemarszałkiem Rabczenką – lojalnie informował ich wszystkich o swojej decyzji i pomyśle.
Zapewnił także dziennikarzy, że co do swojego pomysłu czy intuicji (to jest Błażeja Biegasiewicza), choć ręki sobie za niego nie utnie – jest gotów na Niego nakłaniać władze, które mają wpływ na obsadzanie kierowniczych stanowisk instytucji kultury.
I wtedy padły pytania: Jaka jest szansa, że wskazana osoba (B. Biegasiewicz) obejmie to stanowisko (dyrektora THM)? Czy jest już po rozmowach z urzędem?
Padła odpowiedź: Duże.
I dalej usłyszeliśmy: Ja nie muszę rozmawiać z urzędem – Jarek i Maciek to są moi koledzy. Oni mi ufają w sprawach teatru, ja im ufam w sprawach polityki, więc to jest taka jakby – więź.
Ot, co.
Koledzy, więź, zaufanie, namawianie, intuicja.
To ładne słowa, ale jakby spoza rządów i zasad prawa. Trochę.
Podczas…
…pierwszej przedsesyjnej konferencji nowego prezydenta Legnicy usłyszeliśmy (oprócz zagadnień śmieciowych) w związku z terminem uruchomienia basenu Bąbelek, że nawet w braku jednego koła ratunkowego na basenie trzeba będzie dochować zasad i rozpocząć normalną procedurę – ogłoszenia, przetargu i tak dalej – zamiast kupić po prostu takie koło w jakimś sklepie rekreacyjno-wodno-sportowo.
I było to oświadczenie o rozumieniu prawa nie – tak jak my je rozumiemy, ale takim, wydaje się – jak ono zrozumiane i wykonywane być ma.
Są zasady, które trzeba rozumieć według litery i ducha, a nie według jakiegoś widzimisię: po koleżeńsku, w związku z więzią, zaufaniem czy po intuicji.
Kiedy pod legnickim sądem były palone świeczki w obronie Konstytucji i poszanowania prawa
w ogólności, widziany bywał tam również i Jacek Głomb. Inicjator instytucji edukującej entuzjastów Platformy Obywatelskiej nazwanej Uniwersytetem Latającym i pierwszy kodziarz w regionie. Pod auspicjami kierowanego przez niego THM w Kawiarence Obywatelskiej gościł tropiący zbrodnie i nieprawości pisiorów Tomasz Piątek, także pogromcy nietolerancji i naruszeń prawa w osobach aktywistów wspierających grupę Granica. Walczącej z łamaniem prawa w aktach bezprawnych pushbacków uchodźców (zwanymi dzisiaj legalnym zawracaniem nielegalnych emigrantów). A sama Janka Ochojska przywiozła wystawę zdjęć z białoruskiej granicy, aby wstrząsnąć sumieniami i upomnieć się o prawo.
I ten sam…
…Jacek Głomb teraz, obrońca prawa, dzisiaj powiada, że istnieją duże szanse na podmianę dyrektora teatru, bo prezydent miasta i członek Zarządu Województwa – to jego koledzy?
Albo źle zrozumiałem, co jest możliwe, bo istotnie – transkrybowanie zarejestrowanej wypowiedzi Jacka Głomba z tamtej konferencji to nie lada kłopot, albo usłyszeliśmy jakąś lokalną wersję ogłoszenia o swoistym rozumieniu prawa: Tak jak my je rozumiemy.
Na dodatek w odczytanym Oświadczeniu znalazł się taki ustęp (pisownia oryginalna): uważam, że to ostatni moment na tą decyzję, żeby zależała ona ode mnie, żebym odszedł na swoich warunkach.
Nie postawiono podczas tamtej konferencji pytania, czy podmiana na stanowisku dyrektora teatru na podstawie namawiania kolegów przez ustępującego na jego intuicyjnego wybrańca jest jednym z tych warunków.
Dzisiaj to już l’esprit de l’escalier, ale na właściwe rozumienie prawa, na rozumienie prawa po prostu – każda pora jest dobra.
I każde miejsce. Schody – też.
Adam Kowalczyk