Podczas tegorocznych obchodów Dnia Sybiraka, który przypada na 17 września – rocznicę napaści sowieckiej na Rzeczpospolitą w 1939 roku, uroczystości pod pomnikiem Zesłańcom Sybiru miały dostojną i okazałą formę. Przybył Prezydent Legnicy i jego zastępcy, radni miejscy, poczty sztandarowe legnickich szkół średnich, delegacje działających w Legnicy szkół wojskowych, duchowni Kościoła Katolickiego, Prawosławnego, Greckokatolickiego oraz Ewangelicko-Augsburskiego a także skromna grupa rekonstrukcyjna z radomskimi mauzerami i w owijaczach.
Kwiaty i znicze pod pomnikiem złożyli włodarze miasta, Sybiracy, radni, delegacje.
Zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego i Hymn Związku Sybiraków. Wygłoszono przemówienia.
Było to zupełnie coś innego niż zdarzenie z 1 września na cmentarzu, gdzie rzecz rozegrała się jakby skromniej i nieporównanie szybciej.
Wygłoszone przez naszego nowego prezydenta przemówienie wydawało się prawie odpowiednie co do meritum i rozmiaru. Choć próba wykazania podobieństwa między sytuacją deportowanej ludności Kresów i powodzian aktualnie tracących dobytek raczej nie było fortunną figurą tej mowy.
Ale nawet gdyby uznać to za retoryczny kiks, co może się przecież zdarzyć każdemu, to już jaskrawie zauważalne i mocno zastanawiające w tym wystąpieniu było coś innego.
Większego.
W tym czasie rozpoczęły się pierwsze deportacje Polaków z ziem wschodnich w głąb Związku Radzieckiego – rozpoczął się kolejny akapit prezydenckiego przemówienia.
Transporty z Polakami ruszyły na wschód zimą 1940 roku. Następne wiosną, latem i kolejny – w 1941 roku.
W opinii historyków (Natalia Lebiedewa i Wojciech Materski) druga masowa deportacja oraz akcja wymordowania jeńców wojennych z trzech obozów specjalnych, jak też więźniów z więzień tzw. Białorusi Zachodniej i Ukrainy Zachodniej nastąpiły po trzeciej Metodycznej Konferencji w Zakopanem z udziałem przedstawicieli NKWD i Gestapo zorganizowanej 20 lutego 1940 roku.
Według umowy między Trzecią Rzeszą i ZSRS strony porozumienia zobowiązały się do współpracy NKWD i Gestapo w eksterminacji narodu polskiego. Pierwszą konferencję w tej sprawie urządzono w Brześciu zanim jeszcze padła Warszawa i przed bitwą wytycką – 23 września. Kolejną w Przemyślu po dwóch miesiącach – jeszcze w 1939 roku. Następną właśnie w Zakopanem.
14 czerwca 1940 roku Niemcy wysłali z Tarnowa do Auschwitz pierwszy transport członków niepodległościowej konspiracji oraz Polaków aresztowanych w obławach i łapankach.
Pewnie – w Dniu Sybiraka należy mówić o Sybirakach i ich losie.
Głównie, ale chyba – nie wyłącznie.
Rozdzielanie działań aparatu terroru ZSRS – i w konsekwencji deportacje – od działań Gestapo, przemilczanie istnienia paktu Ribbentrop-Mołotow – to jest cisza o zbrodniczej współpracy obu zbójeckich państw – wydaje się taką osobliwą elipsą wygłoszonego przemówienia.
W ogóle nie padła w nim, zdaje się, nazwa Niemcy ani wzmianka o pierwszym września.
Tak jakby 17 września 1939 roku na wschodzie rozpoczęła się jakaś lokalna operacja wojskowa przeciw Rzeczpospolitej.
Trudno byłoby uwierzyć, że niezauważanie zachodniej części mapy Europy tamtego czasu i przemilczanie udziału Niemiec w czwartym, do spółki z sowiecką Rosją przeprowadzonym rozbiorze Polski to jakaś nowa koncepcja historii.
Naprawdę.
O.Bywatel