IQ=55-69

0
395

Troje legnickich publicystów zajęło ostatnio uwagę opinii publicznej językiem.

Redaktor Lca.pl Lilla Sadowska zaczęła, a jej wypowiedź została skomentowana przez Piotra Kanikowskiego (tuLegnica.pl) oraz Grzegorza Żurawińskiego na Facebooku.

Panowie, nie wiedzieć czemu – postanowili bronić zasadności użycia słów uznawanych za obraźliwe. Wydaje się to zastanawiające przede wszystkim dlatego, że użył ich Prezydent Legnicy.

Dla redaktor Lca.pl sytuacja jest jasna.

Panowie jednak usiłują zawzięcie wykazać brak słuszności L.Sadowskiej. Robią to jak Andrzej Kmicic w pojedynku z Michałem Wołodyjowskim. Nie – walcząc jak cepem, czyli po prostacku, lecz tym, że w oczywiście przegranej sprawie obaj strasznie się sadzą. Żenująco.

Wprost – dwaj lwowie polemiki.

Poniżej wszystkie teksty (w opakowaniu zastępczym).

Lilla Sadowska:

Kiedy samorządowiec traci nerwy i kulturę słowa, traci też powagę swojego urzędu. Maciej Kupaj, prezydent Legnicy na swoim oficjalnym profilu na Facebooku nazwał część legniczan wprost „debilami”. Publicznie. Pod własnym imieniem i nazwiskiem, zapominając, że kiedy samorządowiec traci nerwy i kulturę słowa, traci też powagę swojego urzędu.

Określenie „debile” w odniesieniu do mieszkańców miasta, nawet tych, którzy dopuszczają się aktów wandalizmu, to poziom komunikacji, który kompromituje nie sprawców czynów, lecz autora tych słów. Maciej Kupaj tłumaczy się, że to „nie jest wulgarne”, że trzeba „nazywać rzeczy po imieniu”. Aż dziw bierze, że w słowniku prezydenta brak miejsca na określenia takie jak „wandale”, „chuligani”, „sprawcy wykroczeń”. Zamiast tego wybiera słowo, które w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w ustach osoby piastującej urząd prezydenta miasta, zwyczajnie nie ma prawa paść.
Prezydent Legnicy najwyraźniej zapomniał, że miasto to nie jest jego prywatny folwark, a profil na Facebooku to nie osiedlowe forum frustratów. Oczekiwanie od włodarza miasta elementarnej kultury wypowiedzi nie jest przesadą. To jest standard, którego powinno się wymagać od każdego urzędnika, a zwłaszcza od prezydenta, który jeszcze niedawno deklarował, że będzie „prezydentem wszystkich legniczan”.
Tymczasem styl, który prezentuje Kupaj, bardziej przypomina internetowego trolla niż poważnego samorządowca. Można odnieść wrażenie, że nowa władza w Legnicy nie ma już pomysłu na politykę informacyjną, więc postawiła na brutalny populizm i tanią emocję.
Ale jest też w tej sytuacji coś jeszcze gorszego. Bo jeśli prezydent Legnicy publicznie nazywa mieszkańców „debilami” i widzi w tym wyłącznie swoją odwagę oraz szczerość, to co dzieje się wtedy, gdy nikt nie słyszy? Jakimi słowami opisuje tych, z którymi mu nie po drodze?

Piotr Kanikowski:

Lilla Sadowska z portalu Lca ujęła się za wandalami niszczącymi ławki, place zabaw, śmietniki i elewacje budynków.
może być i tak, że nie ujęła się za nikim, lecz wystąpiła przeciw nazbyt pospolitym sformułowaniom używanym w oficjalnym wystąpieniu, najwyższej, bądź co bądź władzy miasta
W tym stwierdzeniu jest nie mniej prawdy niż w tytule jej artykułu, że prezydent Maciej Kupaj nazwał mieszkańców Legnicy „debilami”
w tym stwierdzeniu nie ma jednak prawdy; to sam Piotr Kanikowski uznał, że napisał prawdę, choć jej nie napisał
U niektórych chęć dokopania władzy zamienia się w samobójczy pęd na ścianę absurdu. To nie jest niezależne dziennikarstwo.

niezależny dziennikarz sam ustala przynależność do dziennikarskiej niezależności, czy czytelnicy wypłakali się ze śmiechu na lewą stronę już w tym miejscu?
To jest repulsja.
tu Piotr Kanikowski popisuje się trudnym zagranicznym słowem, sam okazuje repulsję, czyli niechęć wobec osób niemiłych swoim pracodawcom i płacodawcom
Co napisał prezydent Legnicy w mediach społecznościowych?
„Kasia …. debile niszczą ławki, place zabaw, śmietniki, malują po murach, tworzą nielegalne wysypiska, śmiecą gdzie popadnie. Będą chcieli to zniszczą też toaletę. Jednak to promil, z którym mam nadzieję wspólnie z mieszkańcami będziemy walczyć. Miasto jest nasze wspólne, urządzamy je ze wspólnych pieniędzy i wspólnie o nie musimy dbać. Proszę nie być biernym i reagować tj. dzwonić na Policję lub Straż Miejską. Wspólnie damy radę.”
Co z tego zrozumiała Lilla Sadowska? „Maciej Kupaj, prezydent Legnicy na swoim oficjalnym profilu na Facebooku nazwał część legniczan wprost „debilami”.
no, tak – dobrze zrozumiała; sugestia, że Lilla Sadowska nie zrozumiała MaciejaKupaja jest podobnie śmiała jak wniosek o prawdziwości wypowiedzi Macieja Kupaja i tekstu Piotra Kanikowskiego
I w obronie tej części legniczan dziennikarka zapałała repulsywnym świętym oburzeniem:
kombinacja: wyraz trudny plus pospolita fraza = kontaminacja
„Określenie „debile” w odniesieniu do mieszkańców miasta, nawet tych, którzy dopuszczają się aktów wandalizmu, to poziom komunikacji, który kompromituje nie sprawców czynów, lecz autora tych słów.(…)Aż dziw bierze, że w słowniku prezydenta brak miejsca na określenia takie jak „wandale”, „chuligani”, „sprawcy wykroczeń”.
nie w obronie części legniczan, tylko w obronie Macieja Kupaja przed Maciejem Kupajem samym może? tego Macieja Kupaja, który reprezentuje urząd przed tym, który reprezentuje jako użytkownik fejsa
Serio. Z tekstu Lca.pl wynika, że nazwanie debilami debili niszczących wspólne mienie i zaśmiecających miasto dzikimi wysypiskami to przesada.
właśnie, czyi hiperbolizowanie – za chwilę pojawi się tego dużo więcej
Mogliby się poczuć urażeni.
daleko idące, to przesada właśnie
Mogłoby im się zrobić niemiło.
znów
Zdaniem Lca.pl, nie wolno dopuścić, by poczuli się wykluczeni z miejskiej wspólnoty, poddani społecznemu ostracyzmowi, napiętnowani paskudnym słowem. Prezydent Legnicy nie ma klasy. Powinien bardziej troszczyć się o samopoczucie, kogoś, kto – dajmy na to – z półobrotu wywala szybę w przystankowej wiacie albo wyrywa tuję rosnącą przy parkowej alejce. Bardzo niekulturalnie jest nazywać debilami kwiat legnickiej inteligencji będący w istocie tylko – jak proponuje dziennikarka – „sprawcami wykroczeń”.
popis, prawdziwy popis – pochód przesad, szereg hiperboli, bolszewicka i parciana retoryka, czyli słaba – bo gruba i nachalna, bez cienia finezji
zgodnie z logiką repulsji
znów te zagraniczne słowa
negatywnym bohaterem swojego artykułu portal Lca.pl uczynił nieowijającego słów w bawełnę prezydenta
prawda, prawda ponad wszystko (über alles)!,
a nie owładniętych potrzebą niszczenia wszystkiego
znów ta przesada – no, bez przesady
dookoła debili, którzy nie pomyślą, że z ich podatków trzeba będzie zapłacić za wstawienie wybitej szyby i posadzenie nowego drzewka. Rozum śpi. Będą budzić się demony.
tutaj błysk – ogłada, zorientowanie, mataforyka i wyższość.

Grzegorz Żurawiński:

Jeśli chcesz psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie.

przysłowia i powiedzenia polskie

Przykład takiej agresywnej bezmyślności

mocny epitet

dała właśnie Lilla Sadowska z portalu lca.pl. Z lekkością i wdziękiem słonia w składzie porcelany znów przysłowie – jakiż to erudycyjny tekst

sięgnęła po kij bejsbolowy, by przyłożyć po łbie nielubianemu prezydentowi miasta

repulsji nie ma, ale jest obniżenie stylu: łeb, bejsbol

Pretekstem stał się wpis na jego profilu, w którym Maciej Kupaj bezceremonialnie, ostro i bez owijania w bawełnę potraktował sprawców wandalizmu w moim mieście pisząc: „debile niszczą ławki, place zabaw, śmietniki, malują po murach, tworzą nielegalne wysypiska, śmiecą gdzie popadnie”

prawda, prawda ponad wszystko (über alles)!

Nie mam wątpliwości, że w tym przypadku – niczym zapomniany dziś poeta Cyprian Kamil Norwid – prezydent „odpowiednie dał rzeczy słowo”

erudyta, mówiłem.

Tymczasem autorka sięgnęła po cały arsenał frazesów i pustosłowia

ten zbiór zagranicznych słów – bogactwo,

by przekonać czytelników, że: „określenie „debile” w odniesieniu do mieszkańców miasta, nawet tych, którzy dopuszczają się aktów wandalizmu, to poziom komunikacji, który kompromituje nie sprawców czynów, lecz autora tych słów”. Z oślim uporem i samobójczą konsekwencją

epitety, ale pospolite

w kolejnych zdaniach rozwija przytoczoną tezę sadząc w tekście frazy o „braku klasy”, „prywatnym folwarku”, „brutalnym populiźmie” itp. starając się dowieść, że „to nie wandale dziś ośmieszają Legnicę w Polsce

aż dwa imiesłowy w jednym zdaniu i jeszcze rzadka dość fraza – no, no, fantazja, a nawet Double fantasy (też znamy tytuły!)

Robi to sam prezydent językiem, który zdradza brak klasy, kultury i umiejętności godnego sprawowania urzędu”

zdecydowana parada przesad

Mocno, bez znieczulenia.

zdecydowane, silne równoważniki

Niczym polityczny professional killer autorka („Lilla zawodowiec”?)

tytuł, tytuł – oglądał filmy

pojechała po bandzie

dość zdarta fraza, pospolita przez to

z fałszywą do bólu troską o godność urzędu. Debile dewastujący miasto mogą czuć się usatysfakcjonowani.

Obaj zwolennicy prawdy i nazywania właściwym słowem (odpowiednie dać rzeczy słowo) podejmują język i wartości oryginału – utożsamiają się widocznie, przystąpili więc do pojedynku

z Lillą Sadowską.

Czy może raczej – do rozprawy z nią?

Ciekawe – bardziej w trosce o publiczne pieniądze, czy wizerunek władzy? Bardzo ciekawe.

A może o wolność słowa chodzi?

Chociaż – to raczej nie.
A ostatnio minister sprawiedliwości wydał ścisłe instrukcje odnośnie wdrażania regulacji o
mowie nienawiści. Ale to by się znów nie zgadzało chyba z tą wypowiedzią, która stała się przyczyną jedzenia Lilli Sadowskiej przez obu panów.

Problem.

W związku z procesem Jakuba Żulczyka (na temat słowa: debil) przytoczono opinię Rady Języka Polskiego: Słowo „debil” w języku polskim jest obraźliwe. Obraźliwe są słowa silnie nacechowane ekspresywnie i aksjologicznie, np. gdy mówimy o człowieku: „bałwan”, „pajac”, „debil”, „kanalia”, „kretyn” itd.

I to wszystko razem w okolicy wypowiedzi redaktor Aleksandry Pawlickiej w TVP Info

z 13 kwietnia, która o kandydatach na urząd Prezydenta RP wypowiadała się, mówiąc plankton i kandydaci trzeciej kategorii.

Jeśli zatem te tylko słowa użyte w przestrzeni medialnej powodują formułowanie pytań o etykę, to co – z debilami?

O.Bywatel

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię