Ech… piękne te grające fontanny w legnickim parku. Muzyka, dźwięk, światło i harmonia przeżyć. Spaceruję nie mogąc się najarać widokami. Spoglądam na zegarek, jest długo po północy, ani żywej duszy.
Trochę nawet straszno, bo przecież różne kreatury nie śpią. No to już przesada , zbliża sie radiowóz naszej legnickiej policji, wysiada rosły jak Schwarzeneggger funkcjonariusz i zaraz z nim jego drobniutka asystentka, a może inaczej – drobna policjantka z rosłym asystentem
– Dobry wieczór, komenda miejska policji, starszy aspirant Remigiusz Błyszczyk – szanowny pan na spacerku o tej porze, nie obawia się pan nieznanych agresorów?
W tej chwili…
….coś pizgnęło, zaświszczało i z lekkim szelestem wylądowało jakieś 50 metrów przed nami. To coś o kształcie kurzego jaja, ustawiło się stożkiem do góry, pokazały się nagle dwa prostokątne otwory, a jajco powiększyło się do rozmiarów, hmm jak by to określić gabarytowo – do rozmiarów sprzątniętego z legnickiego placu Słowiańskiego pomnika wdzięczności czy tez braterstwa broni sowiecko polskiej. Czyli spory pojazd. Nie zdążyliśmy jeszcze ochłonąć a tu wychodzi z wehikułu dwóch ktosiów o jajcowatych głowach.
– Remek! – krzyknęła asystentka aspiranta – ale maszkarony, może by ich tak wylegitymować? Sprawdzić czy maja prawo jazdy i czy zarejestrowali to jajco w urzędzie -głośno pomyślała Andzia, co jak co , ale energiczna i wzbudzająca respekt policjantka.
– Zwariowałaś, nie widzisz, że to nie nasi tylko jakieś… A cholera to wie co i kto to jest.
Nie zdążyli jeszcze pomyśleć a jeden z jajca odezwał się dość chrapliwym głosem, jakby się nachlał czegoś mocnego.
– Ludzkie istoty, gdzie my jesteśmy przecież to nie są OKMIANY, ta pojechana nawigacja nas tutaj pokierowała FIXUM FERTUM!
– On chyba zaklął po ichniemu – wtrącił Remek funkcjonariusz, następnie poprawił się – Jesteście w Legnicy a Okmiany są 30 km na zachód stąd…
– A nie mówiłem Ci – odezwał się ten drugi – trzeba było wprowadzić do nawigacji „woda życia”, a nie tylko woda… Ja się nie odzywam, ale czytałem w gazetapiastowska.pl sensacyjny artykuł „UFO W OKMIANACH”, to chyba o to chodziło. – No macie tutaj wodę, i to w kolorach z muzyką.
W tym momencie…
…fontanny samoistnie uruchomiły siłę i w pełni kolorowych świateł i przy muzyce dały pokaz. Jajcowaci byli lekko w szoku.
– Tyyyyyyle wody się marnuje – FIXUM FERTUM!
– TFUUUU, to nie ta woda – odezwał się ten pierwszy, wypluwając chyba litr tej fontannowej i kolorowej… – Wpisz „woda życia” Okmiany to trafimy tam bezbłędnie.
– Chwila, chwila – odezwała się aspirantka – jaka woda życia, skąd ona w Okmianach? Oni tam maja pełne cystersy tej wody.
– Nie cystersy tylko cysterny, ile razy mam ciebie poprawiać.
Lomtopotutura… to chyba imię jednego z jajcowatych pomyślałem.
– Przynieś no to co nam zostało na drogę…
Jeden z jajcowatych zniknął na chwile we wnętrzu LECIDŁA, bo tak nazwali swój wehikuł, wyniósł bańkę taką z jaką przed 40 laty chodziło się po mleko do sklepu, dał do powąchania policjantowi.
– No k..wa przecież to spirytus – stwierdził – I po to przybywacie tutaj, na Ziemię?
– Tak bo widzisz u nas na OKMIANTUM nie ma tego , dawno temu nasza WSZECHWIEDZĄCA Hemereida przepowiedziała, że jest na planecie Ziemia punkt, który nazywa się OKMIANY, może pochodny od naszej planety. Polecieliśmy tam i ten tutaj łysy dał się nam napić. To jest woda życia, zapłaciliśmy, nie pamiętam ile skrzyń ze złotem i diamentami, bo te odpady nie mamy gdzie składować, a Ci w Okmianach od razu zgodzili się i w zamian dali nam dwie cys….cysterny.
– Mam to dla Was – szybko odpowiedziałem – Nie musicie tam lecieć bo to normalni żydzi, ciągle im mało bogactwa a mi wystarczy jeden albo dwa diamenty 400 karatowe. Dam wam za nie cysternę tej wody.
Policjanci w szoku.
– My też mamy w magazynach sporo tej wody, ale w butelkach.
– Ooo to najlepszy wybór. Będziemy mogli dzielić to na nasze okręgi. Zostawcie to jajco tutaj, wsiadajcie do radiowozu i jedziemy.
– A ja też mogę z wami? – zapytałem.
– A wsiadaj, pomożesz im to zapakować.
Tylko podjechaliśmy pod komendę a już głośno było o sprawie. Urząd celny chce przywieźć swoje zapasy (te zabrane z przemytu). Zgłosiła się jakaś gorzelnia oferując duży przerób…
Wszyscy zrobili dobry interes oprócz mnie, ale jak przenosili skrzynie ze zlotem do komendy to wypadł spory samorodek. Jakieś 20 uncji czystego złota. Wystarczy na nowy samochód i remont mieszkania pomyślałem.
Kilka dni później legnicka policja, beneficjent tych transakcji jeździła po Legnicy Lamborghini dumnie patrolując miasto, a policjanci wyposażeni jak Rambo lub jak Amerykańska Marines siali respekt wśród dealerów, żuli i mafijnych grup.
Nowością był paralizator działający z odległości 10 metrów (wynalazek jajcowatych).
Mundury policyjne…
… z najlepszego materiału włoskiej firmy ZEGNA, w handlu po 10 tysięcy złotych za metr a komendant w super eleganckim mundurze, uszytym przez firmę KITON (jakieś 40 tysięcy za sztukę z lampasami). Największy problem miały funkcjonariuszki, duży wybór materiałów i wykonawców, ostatecznie wybrały produkty Louis Vuitton.
Kasy starczyło aby cala polska mundurówka ubrała się w to co najlepsze. Nawet sprzątaczki w komendzie chodziły w ciuchach Dolce Gabbana (czy jak tam sie to nazywa). Oczywiście do beneficjentów podpięło się miasto Legnica a zaraz potem Urząd Powiatowy i wszystkie okoliczne gminy. Wszystkie gorzelnie w całej okolicy pracowały na 3 zmiany a szczęśliwi jajcowaci zwozili nam swoje odpady jako zapłatę. Najwięcej hałasu zrobił stołeczny urząd miejski. Jak to, cała Polska musi na tym skorzystać. No i zaczęło się na dobre, zapomnijcie, że gdzieś tam spoczywa sobie złoty pociąg pod Wałbrzychem. Legnica była na ustach całego globu.
Świat arabski…
… zadrżał w posadach. Jak to, jakaś tam Legnica, rozdziela fanty i ma zamiar nawet wykupić pola naftowe i gazowe? A za sprawą jajcowatych skarbiec Państwa Polskiego nie mógł pomieścić tych setek ton diamentów i tysięcy ton złota. Bilans majątkowy Polski był tak ogromny, że rządzące do tej pory jakieś tam rodziny Rockeffelerów i Rotschyldów ze zmartwienia posypywali głowy popiołem, modląc się aj waj, aj waj w czymże to zawiniliśmy Panie… Na czele tego bogactwa i głównym jego skarbnikiem zostali Prezydent miasta i Starosta powiatu legnickiego, Byli zgodni co do jednego – każda legnicka rodzina otrzymała nie mieszkanie a wille luksusową z basenem na własność. Samochody o napędzie wodorowym były ich zasługą, bowiem sfinansowano projekty w tej dziedzinie. W kolejce na audiencje u Prezydenta i Starosty czekały królewskie głowy, prezydenci i dyktatorzy z prośbą o kredyty rozwojowe.
Zatkało mnie gdy dowiedziałem się kto prosił o audiencje – Kim Dzong Un, Putin, Macron, Scholz, Król Arabii Saudyjskiej i cala masa innych europejskich, afrykańskich, azjatyckich głów państw. Pomyślałem sobie o mojej starej, Luśce, może by tak jeszcze coś jej zorganizować, willę z basenem już mamy, ten okruch złota to pryszcz, ale zawsze to pamiątka po nich, z Okmiantum. Pogadam jeszcze z obydwoma bonzami Legnicy i Powiatu aby postawili nam obojgu pomnik na wieczną pamiątkę, tam gdzie stal już wcześniej tez na wieczną pamiątkę inny pomnik, przecież to ja przyczyniłem się do tego bogactwa jak byłem w Okmianach. Luśce przygotowałem też śliczny kostium od samego DIORA, będzie zadowolona, bo to i pomnik i kostium, willa klejnoty…
– Luuuusia, Luuusia – zobacz jaki kostium, od samego DIORA Ci przyniosłem…
– Obudź się Jołopie, zabierz to prześcieradło.
Jasna cholera zwariowałem, nie zwariowałem, tylko przyniosłem tobie elegancką i modną kreację….i będziesz miała pomnik. A to larwa tylko sen był!
Bolesław Bednarz-Woyda
Jak zawsze Super, fantastycznie napisane 😊😍
Super 👍👍👍👍 szkoda, że taki krótki sen