Bolesław wraca na Zakaczawie

3
844

Gdyby to zależało od mojej tylko dyspozycyjności  – wróciłbym do kolebki dzieciństwa i do dzielnicy, którą wspominam z nostalgią i empatią – moje legnickie Zakaczawie.  OTO MOJA OPOWIEŚĆ o sklepiku, o emerytach Irence i Stanisławie, oraz urzędnikach legnickich …

Wspomniany SKLEPIK  na rogu ulic Kazimierza Wielkiego i Romana Dmowskiego oraz przylegające doń mieszkanie wraz  z odrębnym pomieszczeniem gospodarczym po byłej piekarni  to źródło konfliktu, który  jest obecnie  treścią tego artykułu.

 

Wróćmy…

…teraz do kilku dekad historii. Wczesne lata 50-te. Ja i moi rodzice przeprowadzamy się z ówczesnej ulicy Sądowej tam, na Kazimierza Wielkiego pod nr. 38. Do mieszkania przylegały pomieszczenie gospodarcze po byłej piekarni ze zrujnowanym, ogromnym piecem piekarniczym  i  sklepik na rogu ulic…

Będąc jeszcze dzieckiem bawiliśmy się w chowanego z moim sąsiadem z ławki szkolnej, kiedyś podczas zabawy zaklinowałem się w piecu, rzeczywiście nikt mnie nie mógł odnaleźć, dopiero mój krzyk zadziałał jak współczesny GPS, wyciągnęli mnie i nazwali murzynem Bambo, na szczęście sadze udało się zmyć…

Gdy podjąłem…

…pierwszą pracę wykupiłem mieszkanie na własność, przylegających  lokali nie udało mi się nabyć . To miejsce  przy ul. Kazimierza Wielkiego 38  jest szczególnym.  Gośćmi byli prywatnie  Czesław Niemen Wydrzycki, zespoły SBB i niemiecki, enerdowski PUHDYS, piosenkarz MICHAŁ BAJOR, oraz Gerhard WOYDA  (niemiecki reżyser i właściciel teatru). Lokal użytkowy narożny (sklepik), był wynajmowany na samym początku przez pana Levina, szewca narodowości żydowskiej, bardzo sympatycznego i uczciwego człowieka. Trwało to do jakiegoś czasu w latach 60 tych. Później byli jeszcze inni najemcy, których tożsamość powinna być w archiwach ZGM w Legnicy.  Natomiast przez Jerzego  Karczewicza,  rzemieślnika  w zawodzie zduństwo, dzierżawionym od Miasta  było zaplecze przybudówki od strony podwórka. Do momentu przejęcia tego zaplecza przez pana Karczewicza nasza rodzina korzystała z tego pomieszczenia, jako,  że było ono zintegrowane z lokalem mieszkalnym, ale nie wpisane, nie wliczone w skład mieszkania.  Był tam wspomniany piec, zakątki, które rodzice wykorzystywali na przechowalnie różnych rzeczy mniej lub więcej potrzebnych w gospodarstwie domowym.  Wiem i pamiętam, że sprzedając Pani K. mieszkanie (dwa pokoje, kuchnia, przedpokój) poinformowałem ją o kwestiach prawnych  związanych z tym całym trójczęściowym obiektem.

W dość dobrym…

…stanie  został wówczas przekazany pod opiekę lokal  sklepiku. Był  on samodzielny,   a wejścia były dwa: jedno bezpośrednie z ulicy, drugie z przedpokoju mieszkania. Wejście do pomieszczenia gospodarczego było również z  tego przedpokoju. Nie było połączenia  sklepiku z lokalem  gospodarczym ani przejścia do niego. DOKUMENT INWENTARYZACJI ORYGINAŁ  został zagubiony, albo jest w zasobach archiwum. Sporządzono nowy. Zdziwiło mnie mocno zaznaczone na planie nowej inwentaryzacji, to że jest tam wskazane przejście przez  grubą, nośną  ścianę  kamienicy, którego nie ma.  Pomieszczenie gospodarcze po wyprowadzeniu się najemcy zduna  było niedoinwestowane od początku. Stanowiło ruinę do rozbiórki. Gdy po kilku latach ponownie odwiedziłem to miejsce. Ogarnęło mnie wzruszenie, bowiem patrząc  na stare mury z mojego dzieciństwa uświadomiłem sobie ile pracy i wysiłku oraz finansowego wsparcia  wymagała to miejsce. Oto  mam przed sobą prosperujący „SKLEPIK” i kompletnie wyremontowane zaplecze gospodarcze. Oni,  Irena i Stanisław K.  z mojej dawnej części kuchennej,  urządzili magazyn podręczny wg. wymogów  sanitarnych. Nie zapytałem o koszt tej inwestycji, ale jedno mogę potwierdzić. Ten obiekt znalazł gospodarzy z sercem i duszą a beneficjentami zostali ZGM i Urząd Miasta w Legnicy.

Teraz…

…po latach ZGM, po tym jak małżeństwo K. zrezygnowało z prowadzenia działalności  (wiek, konkurencja supermarketów) – zmieniło całkowicie inwentaryzację, aby pasowała do ich wizji zagospodarowania  całości.
Nie wiem co się zmieniło w strukturach urzędu miejskiego, szczególnie w wydziale gospodarki nieruchomościami. Tego dowiem się wkrótce…

Irena K ., emerytka, schorowana i opiekująca się mężem, inwalidą po trzech zawałach przychodzi do UM i kieruje się w swojej sprawie z prośbą o pomoc i interwencję. Sprawa jest w gestii Wydziału Nieruchomości, a dotyczy nakazu eksmisji  z części mieszkania. Sekretariat wpuszcza  panią Irenę  na „audiencję” do Dyrektor wydziału. Nie ma słowa, które dyktuje empatia – „dzień dobry, proszę usiąść, w czym mogę pomóc”. Jest urzędnicza arogancja, brak wejrzenia w dokumenty, jakie przyniosła  Irena, stojąca cały czas schorowana kobieta. Na pożegnanie zapamiętała  tylko:  „może pani iść z tym do sądu…

Gdy usłyszałem tę narrację od zakaczawianki,  która przez lata prowadziła sklepik z artykułami spożywczymi,  poniosło mnie i wykonałem telefon do Szanownej  Pani  Dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami z prośbą o wyjaśnienie sytuacji  tej sprawy. Chciałem umówić się na spotkanie i na takie się umówiłem, ale po 02.09.2024 (z uwagi na urlop urzędniczki). Natomiast  wszelkie pytania o szczegóły, o rozwiązanie problemu – była tylko jedna odpowiedź jak slogan reklamy telewizyjnej – „te sprawy załatwiają moi podwładni”…

Podziwiam teraz Prezydenta Miasta Macieja Kupaja i nie jest to „słodzenie „, który jeździ rowerkiem od miejsca do miejsca zaplanowanych i realizowanych inwestycji. Zdziwiony jestem ponieważ  jakoś Pan Prezydent nie zlecił tego podwładnym, a  sam osobiście wszystko sprawdza.  Ale spodziewam się, że Maciej Kupaj, wybierze się do gabinetu  „podwładnej” dyrektor  i przypomni czym jest kodeks urzędnika państwowego.

W sprawie…

…  pilne jest następujące postępowanie:
1. Sporządzenie protokołu i odtworzenie w miarę możliwości i w oparciu o zeznania świadków PIERWOTNEJ  INWENTARYZACJI całego obiektu, nie ma tego dokumentu, sporządzono nowy, wymieniony wyżej, zabierając emerytom część ich własnego mieszkania  w trybie eksmisji komorniczej.
2. Wycofać od komornika sądowego nakaz eksmisji.
3. Przeproszenie obojga emerytów, zwłaszcza Pana Stanisława, którego trzy zawały spowodowane były między innymi stresem  wobec braku  odporności na działania miejskiej BIUROKRACJI.
4. Zadośćuczynienie w kwestii poniesionych kosztów  (mowa tutaj o kosztach postępowania administracyjnego) w tym sprawy u komornika, który dostał nakaz UWAGA! EKSMISJI  małżeństwa z części ich własnego mieszkania.
Dość urzędniczej bezczynności i przekazywania sprawy na zasadach wzajemnej adoracji: ZGM do URZĘDU MIASTA  a następnie UM  do dyrekcji  ZARZĄDU GOSPODARKI
MIESZKANIOWEJ,  należy skończyć tę grę w ping ponga, bowiem źle odbita piłeczka pójdzie w świat mediów…

Na przykładzie tego CURIOZUM  można kształcić przyszłych urzędników i dokształcić obecną kadrę z tą  wiodącą na czele.  Szczególne życzenia kieruję do Pana Prezydenta Miasta Legnicy z prośbą o patronat nad tą sprawą, pozdrawiamy serdecznie wszystkich, którzy angażują się aby Legnica była miastem przyjaznym, pięknym i  miastem spokojnej starości mieszkających w niej emerytów.

Bolesław Bednarz -Woyda  

3 Komentarze

  1. Przykra sprawa… Inny artykuł niż zwykle, ale bardzo dobrze napisany. Tym ludziom trzeba koniecznie pomóc, mam nadzieję,że wszystkie sprawy urzędowe zakończą się pozytywnie. A dla pana Bolesława wielkie brawa 👏😊

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię