Napędzana fotograficzną pasją od lat wędruje po rozmaitych zakątkach globu zbierając wrażenia i fotomomenty. Dzisiaj Fotograficzne Szlaki Janki Hebisz –Czuby wiodą nas w Nadwarciańskie Knieje.
„O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem…”
Leopold Staff „Wysokie drzewa”
W majestacie przyrody można czasami „zdębieć”. Zdarzyło mi się to w Rogalińskim Parku Krajobrazowym, który odwiedziłam, gdy trwał mroźny luty. Park rozciąga się po obu stronach rzeki Warty, a Rogalin jest wsią położoną około 22 km na południe od Poznania. Mieści się tam siedlisko wielowiekowych pomników przyrody – dębów szypułkowych Quercus robur.
Na zdjęciu poniżej: Bliźniacze dęby
Pomnikowe dęby…
w latach dziewięćdziesiątych zostały policzone i w liczbie 1435 egzemplarzy stanowią największe ich skupisko w Europie. Te o obwodzie powyżej dwóch metrów zostały objęte ochroną – jako pomniki przyrody. Wiele z nich ma imponujące rozmiary: Lech 6,33m, Czech 7,3m, Rus 9,15m oraz Dąb Edward 6,18m. Lecha i Rusa wykorzystuje się jako materiał genetyczny do odnowy zasobów przyrody.
Dąb w kształcie orła przy zachodzącym księżycu, zbliża się świt i zaraz słońce zawojuje świat
Po badaniach dendrologicznych wiek najstarszych okazów oceniono na 700 lat. Niektóre z drzew są martwe za sprawą szkodnika – kozioroga dębosza – Cerambyxcerdo – jego larwy toczą metrowe korytarze w drzewie. Ale owad jest objęty ochroną gatunkową. Większym jednak zagrożeniem dla wiekowych drzew są zmiany klimatyczne, zachwianie stosunków wodnych, silne wiatry, wyładowania atmosferyczne oraz szkody czynione przez ludzi.
Dąb rogaliński w pełnej krasie
W dawnych czasach…
dla zamieszkujących tutaj Słowian drzewa te były święte. Z tym regionem Wielkopolski związana jest legenda o trzech mężnych braciach. Lech, Czech i Rus, których imiona dobrze pamiętamy ze szkoły, wybrali się na polowanie do nadwarciańskiej puszczy, spotkali dorodnego łosia o imponującym porożu i darowali mu życie, a na jego cześć założyli osadę zwaną Rogalin. Imionami legendarnych braci nazwano dęby, które do dzisiaj stoją w parku rogalińskim.
O świcie…
wędrując wzdłuż zakola rzeki oraz licznych rozlewisk zobaczyłam wyłaniającą się czerwoną kulę, zapłonęło niebo, a potem rozpoczął się barwny spektakl w teatrze przyrody. W tym miejscu można marzyć, kontemplować, pomyśleć o słowiańskich przodkach, wszystko tutaj działa na wyobraźnię. W chłodzie poranka odczuwałam lekki niepokój, że zaraz moim oczom ukaże się bitwa sprzed wieków. Usłyszę tętent koni i husaria pojawi się z prawej flanki.
Barwny spektakl w teatrze przyrody
Może opowiedzą mi dęby grubym głosem o polowaniu trzech braci? A może zza drzew wyjdzie siwiuteńki starzec Światowid, strażnik tego gaju i poda wyborny miód z miejscowości Rogalin?
Drzewa te…
są milczącymi świadkami dziejów tego regionu, mogą tylko wyszumieć swoimi konarami pieśń o dziadach, pradziadach, o zwycięskich powstaniach. Przekazać nam moc i nadzieję na przyszłość, że pozostaną tutaj jeszcze długo, a Homo sapiens wśród nich. Życie bez drzew nie istnieje. Człowiek dał już z siebie wszystko, aby wykarczować jak najwięcej lasów, ale wiekowe drzewa ciągle pozostają królami żyjącego świata. Chyba na szczęście, bo inaczej nie będzie nas na tej planecie, a życie stanie się niemożliwe.
Korytarze w dębie, dzieło chronionego kozioroga dębosza
Odwiedź to miejsce, zatrzymaj się na chwilę, wysiądź z pędzącego pociągu dnia codziennego, odwróć się i posłuchaj, jak szumią wieki…
Tekst i fotografie: Janina Hebisz-Czuba
Zmiana warty – dęby dojrzałe i dęby stare, których historia się kończy
Bobry rogalińskie przy śniadaniu – fotograficzna gratka uchwycona przez kolegę Sławomira Adamczaka, pasjonata podróży oraz fotografii krajobrazowej i krajoznawczej