” … ten kawałek ziemi, który obejmujesz wzrokiem, kiedy wejdziesz na wieżę kościelną to jest mała ojczyzna. (…) ludzie, którzy przybyli na Dolny Śląsk /po II Wojnie Światowej/ (…) stracili swoją małą ojczyznę, ale zyskali nową. Zostawili swoje korzenie (…), a tu zostali przeflancowani. Teraz trzeba dbać, żeby tu też zapuścli korzenie, ale oni muszą wiedzieć, co tu było przed nimi.(…) My jeszcze na Dolnym Śląsku nie zrośliśmy się w jeden naród (…) Ale to się zmieni (…) tylko na to potrzeba czasu.”
Tak mawiał Juergen Gretschel – bohater książki autorstwa Magdaleny Maruck. Obywatel polski narodowości niemieckiej urodzony w 1941 roku w Legnicy, wtedy Liegnitz, „Dolnośląski helmut” jak sam określał swoją tożsamość narodową…
świadek historii…
… Dolnego Śląska, znakomity gawędziarz, wieloletni pracownik PKS, zamiłowany w tradycyjnych dolnośląskich recepturach kucharz-hobbysta. A przede wszystkim… człowiek, który poszukiwał wspólnych mianowników w różnorodności, kochał swoją małą ojczyznę, łączył rozmaitych dolnoślązaków nie zaprzeczając naszemu zróżnicowaniu, który zarówno w życiu prywatnym i publicznym przyczyniał się do poszanowania tradycji i historii oraz budowania współczesnego Dolnego Śląska.
Na pamiątkę pięknego spotkania z czytelnikami: od lewej autorka książki Magdalena Maruck, Róża Rzepakowska z legnickiego NTKS, Panie Jolanta i Alicja z filii nr 54 MBP we Wrocławiu, pomysłodawca i wydawca książki Śląskie Niebo…” Franciszek Grzywacz
Klubowicze Jesiennej Biblioteki mogli się zapoznać z tą niezwykłą postacią dzięki grupie jego przyjaciół, którzy zagościli w Filii nr 54 MBP we Wrocławiu prezentując książkę „Śląskie Niebo Juergena Gretschela”. Wydawca książki Franciszek Grzywacz pokrótce przedstawił losy przodków Juergena, skąd przywędrowali na Dolny Śląsk, m.in. z uwzględnieniem barwnej osoby dziadka Woldemora Gretschela, przedsiębiorcy, innowatora i właściciela Fabryki Tektury…
w Nowej Ziemi…
koło Złotoryi. Przykładowo ekscentryczny Woldemor kazał wytapetować ściany swego gabinetu inflacyjnymi banknotami przywiezionymi do zakładu na przemiał. Majster rzetelnie przyłożył się do pracy i powstała bardzo efektowna dekoracja (do obejrzenia na zdjęciu w książce), już po wojnie będąca przyczynkiem do legendy o bajecznym bogactwie przedwojennego właściciela. Pan Grzywacz opisał też niektóre przykłady zaangażowania Juergena w przywracanie pamięci historycznego dziedzictwa Dolnego Śląska, jak choćby odtworzenie tańców dolnośląskich we współpracy z Zespołem Pieśni i Tańca Legnica, o czym przytupując do rytmu, dzięki pokazanemu filmowi, naocznie przekonali się klubowicze. Autorka „Śląskiego Nieba …”, filolog germanista – Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego, tłumaczka i redaktorka Magdalena Maruck ze Złotoryi, ciepło wspominała spotkania i wywiady z Juergenem Gretschelem, na podstawie których powstała książka.
Wnuk Juergena
Pan Damian Stefaniak anegdotycznie wspominał jak dziadek zdawał maturę ustną z języka polskiego a trafił na niezbyt dobrze opanowany przez siebie temat ‚Kordian – polski bohater romantyczny’.
Wnuk Juergena Gretschela – Damian Stefaniak dzieli się wspominkami rodzinnymi z klubowiczami Jesiennej Biblioteki
Pani Róża Rzepakowska, dzieląca z Juergenem kulinarną pasję przedstawicielka legnickiego klubu Niemieckiego Towarzystwa Kulturalno-Społecznego, przygotowała dla licznie przybyłych Jesiennych Klubowiczów podwójną ucztę. Dla ducha podała fakty i ciekawostki o obrzędach świątecznych Dolnego Śląska do 1945 roku z aktorskim talentem, który wbudził aplauz widowni, a dla ciała śląskie ciasto z makiem i kruszonką, ciasto pomarańczowo-cytrynowe i słynne Legnickie Bomby.
Słodki poczęstunek przygotowany, według przedwojennych dolnoślaskich receptur, przez Różę Rzepakowską
Wszystko przepyszne! Dokładne przepisy ilustrowane smakowitymi fotografiami (i wiele więcej) czytelnik znajdzie w „Śląskim Niebie…” ( Na Śląskie Niebo też przepis jest!).
Relacja i fot. Renata Szpyra