Magia sobotnich koncertów w opolskim amfiteatrze, tych w ramach KFPP – trwa. Spróbujcie kupić bilet na sobotę, życzę powodzenia. Ale jeżeli się bardzo postarasz to nabędziesz upragniony bilecik u konika za jedyne 3-krotne przebicie ceny oficjalnej.
Zastanawiasz się czy warto przepłacać, Twój wybór i ryzyko.
SUPERJEDYNKI, Sobota 01.06.2024
Jeżeli udało się Tobie kupić bilet, nawet przepłacając u bardzo grubego konika, siedzącego na wątpliwej konstrukcji krzesełku przed amfiteatrem to prędzej on połamie się z tym siedziskiem niż uda się Wam nabyć upragniony podłużny papierek. O dziwo ten konik w ciągu ostatnich 15 lat przytył chyba 70 kg. Pamiętam młodzieńca, chudzinę, a teraz jest on jak zawodnik sumo.
Koncert Superjedynek był nad wyraz atrakcyjny i profesjonalnie zagrany w zasadzie przez wszystkich uczestników tej edycji. Żywiołowo zagrali muzycy Borysewicza z LADY PANK. Dwa utwory, dwa nieśmiertelne przeboje, wykonane zespół plus a capella widownia. Emocje i publiczne śpiewanie urosły do rangi zenitu gdy weszli na scenę CHŁOPCY Z PLACU BRONI. A wcześniej wystąpili – Big CYC, WILKI, ODDZIAŁ ZAMKNIETY, KOBRANOCKA, PROLETARYAT I SZTYWNY PAL AZJI oraz soliści – Kasia Kowalska (na zdjęciu), Tomek Lipiński i Zalewski. Pięknie podsumowała wszystko Beata KOZIDRAK z zespołem BAJM. Marcin DANIEC pokazał się w roli konferansjera. Myślę, że jego dowcipy warte były zachodu w walce o bilet. Zawodowy kabareciarz, błyskotliwy i gaduła, to publiczność lubi i docenia. Scenariusz i reżyserię poprowadził Cyprian Ziąbski. Dłuuugo oczekiwany KABARETON zaliczył punktualność. W pierwszej odsłonie eleganccy panowie i damy, w drugiej już kabaretowi przebierańcy. Wystarczy, że tylko potwierdzę: czołówka polskiej sceny kabaretowej wystąpiła w Opolu.
Dowcip dowcipem…
…a skecze niezupełnie zaskoczyły moje oczekiwania. Stara szkoła w osobie Zenona Laskowika to również nie ten Kabaret TEY z Bohdanem Smoleniem w duecie. Kabarety stały się bardzo popularne na początku XXI wieku a koniunktura oraz zapotrzebowanie na ten rodzaj rozrywki jest duże. Wymyśla się surrealistyczne skecze, tak jak moje porąbane SNY na łamach gazetapiastowska.pl tylko po to aby oderwać na jakiś moment nasze myślenie o rzeczywistości i zastąpić je głupotą, czasem tak absurdalną, iż mózg się lasuje (nie pamiętam skąd znam te określenia o stanie mózgu). Krystyna i ksiądz Janusz ostro pojechali… a telewizyjny program „Magia nagości” wrzucony tematycznie do skeczu podgrzał publikę i zapewne wszystkie kurie biskupie w kraju. Drodzy kabareciarze, lubię tak na łooostrooo wasze skecze, ale bez przesady. Politykom też się oberwało, ich to nie grzeje i nie schładza. Grupa MOCARTA nie zaskoczyła niczym nowym, ale też jest nadal w czołówce i świetnie się sprzedaje za granicą. Więcej rozwiniętej, ostrej satyry oczekiwałbym od speca w tym temacie Roberta Górskiego, lidera KABARETU MORALNEGO NIEPOKOJU, a może Robert pomyśli o nowym serialu (?) – ten ostatni, UCHO PREZESA cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem i oglądalnością. Kanały wszystkich telewizji, bez wyjątku – serwują wymiociny rożnych skeczy, gdzie inteligencja ich treści zastąpiona została pędem na kasiorę za występ.
Kiedyś…
…Zenon Laskowik w monologu TELEFON nawiązał do reality show w systemie komunistycznym. Dzisiaj „telefonują” w monologu inni, ale bez polotu i przemyślanej satyry.
Zamykam temat kabarety mimo wszystko pozytywna oceną – ŚMIECH TO SAMO ZDROWIE, a kabarety to apteka tego lekarstwa.
Mój Boże, byłbym zapomniał, a przecież podczas pierwszego dnia NA STOJĄCO POWITALEM w amfiteatrze wraz z innymi tysiącami – autentyczną GWIAZDĘ PIOSENKI – Sławę PRZYBYLSKĄ.
Jak ona to wszystko pamięta, a dodam, że Sława skończyła 92 lata, wyszła w szpilkach bo jest w rzeczywistości bardzo drobną istotą. One dodały tych kilkanaście centymetrów wzrostu. Zaśpiewała – „Pamiętasz, była jesień”. W tym momencie polały się łezki, nie tylko moje… Ona zaśpiewała to tak, jak przed dziesiątkami lat, głosem mocnym, ciepłym i prawie w tonacji.
Nie obeszło się bez drobnego incydentu, pracownik techniczny wyrwał (dosłownie) z jej ręki mikrofon i podprowadził ją do stojaka z mikrofonem… Babcia Przybylska Sława zareagowała uśmiechem. Gdyby to była inna gwiazda tego formatu to walnęłaby tym stojakiem w łeb technicznego… Ale nie Pana Marka Grąbczewskiego, który obsłużył grubo ponad 40 festiwali w Opolu, otrzymał też ZASŁUŻONĄ nagrodę dziennikarzy i reporterów w tegorocznej edycji 61 KFPP.
Panie Marku jest Pan autentycznie największą Gwiazdą tych wszystkich festiwali. Redakcja gazetapiastowska.pl pozdrawia Panią Sławę i Pana Marka życząc dobrego zdrowia i wszelkiej pomyślności.
NIEDZIELA 02.06.2024 . „ZAKOCHANI SĄ WŚROD NAS”
Wykonawcy – Kayah, Mietek Szcześniak, Natalia Kukulska, Staszek Sojka, Piotr Cugowski, Damian Ukeje (zdecydowanie mój faworyt – na zdjęciu poniżej), Anna Maria Jopek, Andrzej Lampert, Alicja Majewska, Marcin Wyrostek i inni.
Skromny i jednocześnie wielka postać polskiej piosenki JAN KONDRATOWICZ – autor setek tekstów piosenek. Zmarły w 2014 roku poeta i autor między innymi „Tyle słońca w całym mieście”, „Biały krzyż”, „Powrócisz tu”. Pisał piosenki prawie dla wszystkich „wielkich” (Czerwone gitary, Krzysztof Klenczon, Halina Frąckowiak, Irena Santor). Natomiast negatywnie odebrałem w tej edycji festiwalu muzyczne akompaniamenty i aranżacje Adama Sztaby, dyrygenta orkiestry.
Fakt, jestem stary jak purchawka, ale moje uszy ucierpiały. Nie, nie było za głośno, to wspomniane aranżacje Sztaby wywróciły całkowicie moje pojęcie i pamięć o przebojach Janusza Kondratowicza.
Sztaba kocha jazz i taki styl grania, trochę nawiązujący do amerykańskich filmów i programów z Frankiem Sinatrą. Magik i dyrygent potrafił rytmiczny, klaskany utwór podany w oryginale (Płoną góry, płoną lasy) zamienić na pogrzebową jazz session. Stojąca i bawiąca się przez moment publiczność siada, a ja ziewam…
Tak to jest, gdy preferencje aranżera idą w jednym kierunku, narzucają jakiś styl i kakofonię dźwięków. Wokaliści mogli wykazać jakie możliwości głosowe posiadają. Wykrzyczane i wypiskane piosenki dały po uszach.
I kolejny raz…
…przypomnę polskim reżyserom – zróbcie sobie wycieczkę do Stanów i nauczcie się budować atmosferę imprezy. Jakiejkolwiek. To co najgorsze do słuchania na początek a na koniec HAPPY END.
Jeżeli będzie odczucie, że w pierwszej połowie koncertu publiczność będzie wychodziła pojedynczo i masowo to alert, że trzeba coś poprawić.
Opole ma wspaniałą i wyrobioną publiczność. Ich kultura mnie zadziwia. Gdyby to było w Mrągowie lub w Sopocie… Współtwórcy niedzielnego koncertu – reżyser i scenarzysta Wojciech IWAŃSKI. Prowadzący konferansjer, a nie nudziarz – Jacek CYGAN (stara szkoła). Dyrygent Orkiestry i aranżer Adam SZTABA (orkiestra – instrumentaliści z najwyższej półki).
NIGDY nie zawiodłem się…
…na pracy i bardzo rzetelnej obsłudze BIURA PRASOWEGO FESTIWALU.
Pracują tam osoby tak empatyczne i kompetentne, że uciekałem do nich, gdy miałem ochotę na chwile pracy przy dobrej kawie i zakąskach.
Teraz mogę się przyznać, podprowadziłem z biura 4 długopisy, takie do pisania na smartfonie i wreszcie moje grube paluszki poprawnie piszą słówko pozdrawiam a nie „pizdrawiam„…
W ostatniej chwili BIURO PRASOWE przyznało mi, staremu, ślepemu i już trochę głuchemu „redaktorowi” akredytację dla asystenta, który pilnował abym nie policzył schodów spadając w amfiteatrze w kierunku sceny…
gazetapiastowska.pl dziękuje i serdecznie pozdrawia. Przypomnimy się za rok.
Bolesław Bednarz-Woyda
Fot. Mateusz Mocny, Bolesław Bednarz-Woyda