Towarzysze i Towarzyszki. Niniejszym ogłaszamy, że Ministerstwo Wódki i Śledzia w Legnicy, włączając się w rewolucyjny czyn partyjny, postanowiło uczcić kolejną rocznicę (……..) pracą, pracą, pracą…..
Strajk Przedsiębiorców dotarł do Legnicy. Na razie skromnie, bo tylko do pubu „Ministerstwo Śledzia i Wódki”, ale zawsze to coś. Legnica to miasto po drodze, przecież.
Już od wczesnych godzin porannych, przed Ministerstwem, krążyli wygłodniali spotkań w normalnych warunkach, legniczanie. Pięć minut przed osiemnastą przed wejściem był już tłum.
Piotr Borodacz-Białoskórski, współwłaściciel pubu, przygotował ekipę „Ministerstwa” perfekcyjne (ekipa na zdjęciu powyżej). Tak zwany „reżim sanitarny”. Zero tolerancji dla wirusów. Pełne bezpieczeństwo.
Teraz tylko trzeba było czekać na policję i sanepid. O 18.00 zapełniły się stoliki, przybyli klienci, przedstawiciele WIR i Strajku Przedsiębiorców oraz tłumy dziennikarzy.
WIR dokumentował wszystko co się działo w „Ministerstwie”
Policja (mocna, kilkunastoosobowa ekipa) i Panie z sanepidu, pojawili się pół godziny później. Było grzecznie, spokojnie. W legnickim „Ministerstwie”, w przeciwieństwie do innych podobnych otwarć w Polsce, obyło się bez szarpania. Każdy znał swoje miejsce w szeregu 😉
Redaktorzy i fotoreporterzy e-legnickie, lca.pl, Gazety Wrocławskiej i Gazety Piastowskiej byli w gotowości – już pół godziny przed otwarciem „Ministerstwa”
Wiadomo, że policja musiała przybyć, zapowiadali to od kilku dni. To też klienci legnickich restauracji, ale swoje obowiązki musieli wypełnić (w prywatnych rozmowach, delikatnie mówiąc, popierają działania przedsiębiorców).
Rozmowy przy prostokątnym stole: Piotr Borodacz-Białoskórski ze wsparciem prawniczym oraz Sanepid i Policja
Praca, normalna praca, jest nową formą protestowania. A może to nie jest protest, tylko próba ratowania podstawy bytu rodzin?
Co dalej? Oby normalność przyspieszyła…
Pierwszych klientów załoga „Ministerstwa” przywitała brawami
Takie czasy…
Marek Szpyra
Zdjęcia Marek Szpyra