Legnica pod błękitnym niebem

0
1287

Nasz region to przemysł, ale mieszkańcy, którzy z jednej strony akceptują plusy i minusy biznesu miedziowego, niekoniecznie mają ochotę na inwestycje „odpado-spalarnio-dymiące”. Nic dziwnego. Od lat głośno o eko a rzeczywistość pokazuje, że eko to niekoniecznie wszędzie. W Legnicy protestują, media pokazują (i bardzo  dobrze). Jest jeszcze szansa na kompromis? Z Joanną Wróbel, jedną z organizatorów protestu przeciwko budowie składowiska odpadów w okolicach Huty Miedzi w Legnicy, rozmawia Marek Szpyra.

 

– Nasz region od lat ma pecha do inwestycji delikatnie mówiąc – śmierdzących. Dlaczego protestujecie przeciwko budowie tego składowiska przy hucie. Przecież to i tak zatruty teren, a może technologia będzie tam na tyle nowoczesna, że nie pogorszy stanu środowiska?

– Oczywiście, teren jest zatruty, ale myślę, że wiele osób zgodzi się ze mną, że bardziej być nie musi. Na razie nie ma takich technologii, które byłyby w 100% ekologiczne, także w takich przypadkach jak ten. Oczywiście inwestorzy będą twierdzić inaczej, bo muszą, na tym zarabiają, więc nie będą się reklamować jako truciciele. Muszę też zaznaczyć, że sama nazwa inwestycji ma mylić – na początku była nazywana „składowiskiem odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne”, potem „składowiskiem odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne, z wydzieloną częścią na odpady niebezpieczne” – tylko, że wg wyliczeń z dokumentacji inwestora wynika, że 93% przechowywanych tam materiałów to będą odpady niebezpieczne. Dlaczego więc nie nazywa się „składowiskiem odpadów niebezpiecznych z wydzieloną częścią na inne niż niebezpieczne i obojętne”?

Wiele osób też powątpiewa we właściwie wykonanie tej inwestycji, bo była ona ukrywana przed mieszkańcami, a potem Energetyka i pan prezydent Legnicy powiedzieli, że nie mają zamiaru wypowiadać się na niej temat –wtedy gdy zaczęły padać niewygodne pytania. Urząd Miasta mówił też, że ma powstać tylko parking. Dlaczego skoro inwestycja ta ma być bezpieczna? Wiemy też, że zgłosili się już inni inwestorzy, którzy także chcą korzystać z działek koło huty oraz w innych częściach miasta, m.in. żeby wybudować kilka różnych spalarni śmieci.

– Oczywiście pierwsze pytanie było prowokujące, natomiast mam wrażenie że w Legnicy oprócz garstki protestujących oraz mediów, nie ma większego zainteresowania.

– Zainteresowanie ciągle rośnie, nadal wiele ludzi nie wie, że w ogóle coś się dzieje, bo tylko niektóre legnickie media o tym pisały. Za to petycję w tej samej sprawie podpisało na tę chwilę 260 osób [https://www.petycjeonline.com/stop_dla_skadowiska_odpadow_niebezpiecznych_w_legnicy?uv=48509312&fbclid=IwAR1QuBbr737quUV8EtMs4jGyvf9rQyrm-q3DufjZs7CKVJ1VSUUIxpb8EcE ], a została uruchomiona dopiero w ten piątek. Zainteresowanie mediów ogólnopolskich też nas cieszy. Sam protest może nie był tak spektakularny jak ten MOPS-u, ale nie oszukujmy się – poniedziałek rano to nie jest godzina, która zbierze wielu ludzi, bo są wtedy w pracy. Wiemy natomiast, że wielu słuchało sesji live, dziękujemy, że byliście z nami.

– Miasto tłumaczy się że już za późno na zmianę decyzji. Dlaczego wcześniej nie było protestów? Widziałaś może jakieś duże ogłoszenia dotyczące konsultacji społecznych w związku z tym składowiskiem?

– Nie jest za późno, bo sam inwestor uwzględnił inne miejsce. A protest niestety jest dopiero teraz, bo konsultacje społeczne były organizowane jeszcze w czasie covidu, podczas gdy urzędy były zamknięte, podczas okresu wakacyjnego i to w środku tygodnia w godzinach rannych, zaś informacja o tych planach wisiała tylko na przystanku koło huty. Ja sama dowiedziałam się o tym dopiero w lutym tego roku.

– Po ostatnim hałasie w mediach trochę jest optymizmu, ale z wielkimi pieniędzmi ekologia nie wygra. Jakie będą wasze kolejne kroki, czy jest alternatywa dla tej lokalizacji? Przed nami dwie kampanie wyborcze czy jacyś politycy wstawili się za waszymi protestami?

– Z wielkimi pieniędzmi może wygrać niezadowolenie społeczne – a to ciągle rośnie, bo coraz więcej ludzi wie co się dzieje dzięki różnym mediom: internetowym, TV czy radiu. Jak wspomniałam wcześniej – sam inwestor uwzględnił w swoich dokumentach inne miejsce dla tego pomysłu – są to Pawłowice Małe, to wioska wyludniona właśnie dzięki hucie, a huta nadal korzysta z jej terenów. Pomysły na dalsze kroki są, ale o tym będziemy informować na bieżąco na naszej stronie [STOP wycince lasku złotoryjskiego: https://www.facebook.com/profile.php?id=100090728421793 ] . Od początku jest z nami radna Karolina Jaczewska-Szymkowiak, ale to osoba od początku swojej kadencji mocno zaangażowana w sprawy związane z naszą legnicką przyrodą i cieszę się, że możemy na nią liczyć. Czy ktoś Więcej nas poprze? Zobaczymy. I mam nadzieje, że będzie to poparcie szczere.

– Dziękuję za rozmowę.


Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię