Wiosną roku Pańskiego 2020 zakończyłem pracę nad książką ,, Ludzie Gmina Domy – Gmina Krotoszyce w zarysie monograficznym”. Temat zamknięty, książka gotowa do druku, ale…
No właśnie. Materiał zebrany i co dalej. Obecna zaraza – pandemia koronawirusa zatrzymała dalszy bieg nad wydaniem mojej książki. Stała się niejako hamulcem dalszego biegu: skład, druk. Stała się także hamulcem dalszej mojej i moich bliźnich egzystencji, pracy i życia towarzyskiego. Ta przymusowa kwarantanna jaką sobie dodatkowo narzuciłem, zamknięta w czterech ścianach mieszkania, dzień po dniu zaowocowała w mojej głowie pewną refleksją. Siedząc i nic nie robiąc, czekając na odejście od tej kwarantanny przeglądałem sobie materiał zebrany w mojej książce i rozmyślałem nad różnymi jej tematami. Wracałem myślami do czasu kiedy zbierałem materiały do niej. W wyniku tego powrotu do minionego czasu, zatrzymałem się na dłużej nad tematyką karczm, zajazdów, restauracji. Wydawałoby się, że to tematyka zbyt błaha na takie zatrzymanie się.
Pewnie w mojej książce…
…są tematy bardziej godne zatrzymania się, prześledzenia tematów historycznych z dziejów gminy; pałace, kościoły, zabytki, czy życie dawnych mieszkańców. Ja natomiast mocno zatrzymałem się nad tematem karczm i restauracji a to z powodu sytuacji jaka zaistniała w naszej obecnej rzeczywistości.
Dziś, kiedy zamknięci siedzimy w naszych mieszkaniach, domostwach, brakuje mi tego co już i tak od dłuższego czasu, po mało, zaczęło zanikać w naszej polskiej kulturze. Mam na myśli kulturę życia towarzyskiego, tego które znam ja i wielu moich rówieśników z czasów naszej młodości. Z czasów naszych rodziców, czy dziadów. Zamknęliśmy się w czterech ścianach bez wychodzenia na zewnątrz, bez spotykania się ze znajomymi na ulicy, w parku, kościele, nie wspominając o restauracjach. Nasze kontakty towarzyskie zeszły do zera. A restauracje, które wybrałem jako temat, straciły na ich znaczeniu w życiu naszego społeczeństwa.
Piszę o nich w mojej książce. Dziś natomiast natchnęły mnie chęcią podzielenia się z innymi. Moja refleksja zmierza ku temu, czy jest ciągłość pomiędzy tamtymi dawnymi karczmami, gospodami a dzisiejszymi w drugiej dekadzie XXI w. na terenie gmin wiejskich. Swoje przemyślenia zawęziłem do dwóch wiejskich gmin: Krotoszyce i Legnickie Pole. Podzieliłem je na te do 1945 r. i po nim.
Jak to bywało onegdaj
Na terenie gminy Krotoszyce od wieków na wsiach były zakładane karczmy. Już w średniowieczu powstawały pierwsze karczmy i gospody. Były we wsi także browary! Nie tylko miasta miały taki przywilej zakładania u siebie browaru.
W dawnych wiekach prawie w każdej wsi na terenie gminy była: gospoda, karczma sadowa, czy zajazd. To w nich skupiało się życie towarzyskie po pracy w polu. A jak dziś to wygląda. Spróbuję podzielić się z wami informacjami na ten temat, a o którym szerzej piszę w mojej książce.
- Moją wędrówkę zaczynam od stolicy gminy – Krotoszyc, gdzie swoje kroki kieruję do najstarszego przybytku z tego gatunku jakim była karczma sądowa, która przetrwała do 1945 r
Wielkie znaczenie dla wsi miał browar, którego właścicielem był majątek krotoszycki a w którym produkowano oprócz piwa także wódki: Krotoszycka Żytniówka i Elektorska Żołądkowa. Dziś nawet mieszczuchy nie mają takiego browaru (choćby Legnica).
Można było też swoje kroki skierować do gospody ,,Pod białym łabędziem” w której produkowano wyroby gorzelnicze (było w czym wybierać).
Przejezdni i nie tylko mogli swoje kroki skierować do zajazdu ,,Konik”, który zlokalizowany był na końcu wsi w kierunku na Krajewo.
Jak widać było w czym przebierać
Można było się też wybrać do Dunina do młyna ze zbożem, ażeby zmielić na mąkę
a przy okazji wejść do gospody jaka znajdowała się przy młynie – dwa w jednym. Była też możliwość wybrania się do Warmątowic gdzie były aż dwie karczmy:
Karczma Kittmana (budynek nie istnieje) i Karczma Adolfa Krautwurala (dzisiejsza świetlica).
Jadąc do Warmątowic po drodze można było się zatrzymać w Kościelcu i skosztować
tamtejszego piwa w karczmie sądowej (przy trakcie). Gdyby taką podróż wydłużyć, to z Warmątowic można było udać się do Janowic Dużych gdzie można było zabalować w karczmie sądowej. W powrotnej drodze do Krotoszyc można jeszcze po drodze zahaczyć do cysterskiej Winnicy gdzie była następna karczma sądowa. Jadąc dalej do celu (domu) można było zahaczyć o Krajewo, też po drodze, gdzie mieściła się następna karczma sądowa (która to już?). Dziś karczm sądowych brak a sądów co nie miara.
Była także możliwość skorzystania z usług karczmarzy we wsi Wilczyce, gdzie można było zabawić na dłużej. Do wyboru była Karczma Adlera (dzisiejsza świetlica) oraz Zajazd pod Czarnym Orłem.
Jadąc z Wilczyc w stronę Legnicy można było natknąć się po drodze na jeszcze jedną karczmę sądową w Czerwonym Kościele – karczma Reinholda Herrmana. Po wyjściu z karczmy w Czerwonym Kościele, było już widać wieże kościołów w Legnicy. Ale mając jeszcze chwilę czasu a jeszcze bardziej mocną głowę, można było na przedmieściach miasta zboczyć na chwilę do pięknego zajazdu w Białce (wieś nie istnieje).
Tak wyglądało dawniej (to nie bajka) do 1945r. a co było później. Szkoda słów, żal serce ściska. Chciałoby się rzec…
…mniej niż zero
Krotoszyce: Bar piwny (GS –u) działał przez całą wieczność PRL-u (do upadku). I co dalej – nic.
Kościelec: bar piwny (przy drodze do wjazdu na osiedle) – działał krótko.
W pozostałych wsiach po 1945r w temacie; karczma, gospoda, restauracja nic nie powstało. Dziś na terenie gminy jest i działa tylko jeden obiekt z gastronomi: Pałac Krotoszyce SPA (druga dekada XXI w).
Dla porównania przytoczę informacje jak to wyglądało w sąsiedniej…
…gminie Legnickie Pole
- Gniewomierz: karczma Oswalda Reumera
- Nowa Wieś Legnicka: zajazd (działał do 1945 r, spalony przez Rosjan)
- Mikołajowice: karczma sądowa
- Koskowice: gospoda Fritszhego
- Mąkolice: karczma
- Biskupice: karczma
Tak wyglądała sytuacja do 1945 r. co było po tym roku?
- Legnickie Pole: restauracja ,,Rycerska”(GS-u). Po jej likwidacji – bar piwny. Był przez pewien okres motel (na placu SKR-u). Powstał później zajazd ,,Orlik” – działa (przy autostradzie). Natomiast w samej miejscowości dziś nie ma żadnego takiego obiektu!
- Raczkowa: Bar ,,Polanka”- nie istnieje
- Mikołajowice: bar ,,Kamionka”- nie istnieje
- Koskowice: bar piwny – działa.
I co wynika z porównania dwóch wiejskich gmin? W każdej jest i działa po jednym podmiocie w temacie gastronomia. Cisną mi się na usta słowa piosenki: ,,gdzie się podziały tamte …”
Dlaczego?
Pamiętam (pochodzę z powojennego pokolenia) czasy, kiedy na wsi po mszy w kościele, na placu kościelnym lub pod bramą, toczyły się sąsiedzkie, długie, polskie rozmowy mieszkańców. Po nich wielu parafian kierowało swoje kroki (po drodze) do pobliskiego baru (jeśli w taki we wsi był). Był czas dla Boga i czas na życie towarzyskie. Obecnie po pięciu minutach pod kościołem nie ma już żywej duszy. O karczmie czy barze nic nie powiem.
Nurtuje mnie ciągle takie pytanie. Dlaczego tak jest? Czy nie możemy choć na chwilę żyć jak nasi rodzice, dziadowie. Po chrześcijańsku i po sąsiedzku. Szukam na nie ciągle odpowiedzi. A co wy na to? Może macie na to pytanie swoją odpowiedź.
Antoni Bucki
Na zdjęciu: Krotoszyce – Browar
Fot. (arch. AB)