Premier w Legnicy. Fakty i komentarze

0
1179

Tydzień przed wyborami 20 czerwca Legnicę odwiedził Premier Mateusz Morawiecki. Krótkie spotkanie w Letii zgromadziło wyborców, ministrów, Senatorów, Posłów, samorządowców, przedstawicieli KGHM, służb kolei, celnych, Solidarności, rolników, Straży pożarnej.
Zjechały się ogólnopolskie media: Polsat, TVN24. Byli także lokalni dziennikarze.


Premier rozpoczął od legnickiego herbu, a dokładniej od kluczy dzierżonych przez lwa. Upatrywał w nich znaku, symbolu otwarcia wszelkich zamknięć, usunięcia przeszkód, które umożliwiło rządom Zjednoczonej Prawicy uregulowanie finansów państwa, a co za tym idzie – wyraźnej zmiany standardów życia wielu z nas (nie da się ukryć – nawet gdy bierze się 500+ z obrzydzeniem).
W związku z tym przypomniał także o podatkowych ulgach, jakie zaproponował, by władze lokalne mogły z odzyskanych w ten sposób środków realizować inwestycje w regionie. Wspomniał o nowych instalacjach w legnickiej hucie, o negocjacjach w Brukseli oraz prognozach gospodarczych związanych z wychodzeniem z rygorów wymuszonych pandemią. Są korzystne – wbrew czarnym wizjom rozpowszechnianym z dziką schadenfreude przez przeciwników PiS.

Do faktów należy również nadzwyczaj grzeczne wypomnienie elitom IIIRP głoszonego przez nie poglądu, że jeśli ktoś jest bezrobotny, to pewnie sam jest sobie winien.
Pamiętam dobrze, tu wtrącam już komentarz własny – jak w Programie III PR (tej wspaniałej Trójce,
o której niezależność i otwartość było ostatnio tyle hałasu) panie – żony założycieli Kongresu Liberalno-Demokratycznego mówiły tuż przed moniuszkowskim mazurem o siódmej rano, że biedy trzeba się wstydzić. Tak było. Gdyby tak nowy dyrektor Kuba Strzyczkowski zechciał te nagrania odnaleźć…
Dodać by można, że na osłodę przedstawiciel tamtych elit (w dżinsowej bluzie) proponował wówczas ludziom poniżające zupki. Sam zaś do dzisiaj przechowuję sobie pismo podpisane przez urząd Rzecznika Praw Obywatelskich, jaki sprawował wówczas prof. A. Zoll, w którym na wniosek
o podjęcie działań na rzecz darmowych podręczników dla uczniów odpowiedziano mi, że skoro jestem rodzic, to mam obowiązek kupować podręczniki. Koniec i kropka!
Kto wtedy władał wydawnictwami – warto zapytać? Warto.
Wracam do faktów.
Dla porządku jeszcze przypomnieć trzeba, że podczas tego wyborczego w końcu spotkania pojawiły się w wypowiedzi Premiera takie postacie jak Witelo czy C.K. Norwid.
Czy warto tym wspominać? Warto.

Byłoby za co odgryźć się opozycji zielonej, czerwonej i liberalnej w trakcie tego spotkania, jednak Premier – powiedzmy – nie skorzystał z okazji. Mówił o programie, konkretnie, bez napastliwości i ucieczek w jakieś uogólnienia i ideologiczne zawijasy. Mówił jak premier, a to znaczy miał zapewne w zanadrzu niebywale ilości danych, dzięki czemu wiedział, o czym mówi. Tu nie mogło zdarzyć się coś takiego jak: Oj, gdzie jest program?
I jeszcze. Kiedy w poprzednią niedzielę w Legnicy miał pojawić się na Rynku Rafał Trzaskowski, pretendent ledwie, Prezydent Tadeusz Krzakowski otworzył Ratusz i osobiście zaprowadził kandydata KO pod Neptuna. Brak dystansu nie przeszkadzał wówczas nikomu w zgromadzeniu tak silnie, jak pomysł zabójczych kopert wyborczych, które by mieli roznosić listonosze w dniu 10 maja.
Dzisiaj prezydent nie pojawił się na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim w Letii.

Adam Kowalczyk

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię