Myśli o poranku

0
1056

Wyrażona 12 lipca tuż po godzinie 21.00 przez – jeszcze wtedy first in spe lady Trzaskowską nadzieja o poranku w nowej, innej, odmienionej Polsce ziściła się! Jeszcze nie nastał poranek, ba – wieczór nie zapadł na dobre, a już objawiło się nowe. Oto zajaśniał Ruch Ośmiu Gwiazd! Wprawdzie tych gwiazd, które ochoczo zgłaszają akces jest więcej, ale nazwa fajna. Cyfrologiczna etymologia (etymologiczna cyfrologia?) ujawnia bardzo silne zużycie ukrytego za gwiazdami wezwania. Ale cóż, nie raz hałaśliwie anonsowane nowości okazywały się jakimiś wyciągniętymi z lamusa rupieciami.

Tak zdaje się jest i teraz. W trakcie kampanii wykrzykiwano bardzo często, bez gwiazdkowego kamuflażu, ten dzisiaj ukrywany tekst. Pierwsze, co zastanawia, to ten kamuflaż. Dlaczego właściwie na przykład Władysław Frasyniuk chowa swój stosunek do PiS w tych gwiazdkach? O co chodzi? Niezręcznie tak wprost mówić? Brzydko – czy co? Jakieś obawy? Że do krawata nie pasuje? Do legendy?
Albo sprzedawanie domów i ogłaszanie gotowości wyjazdu – też nie nowina – już było, ale w wersji Manueli G. takie to świeże, nowe. Takie pasujące do pragnień i marzeń o nowej Polsce w blasku powyborczego poranka. Panie, zdaje się są bardziej radykalne w swoich odruchach niechęci. Pisarka Nurowska niedawno całkiem była adresatem (-ką) sporej ilości uroczych portretów Polek, które, choć pisarka – sportretowała raczej nieudolnie.
Czytam, o poranku, w nowej powyborczej Polsce w Guardianie (oczywiście za PAPem): Wielu bardziej postępowych wyborców wyrażało obawy o własną przyszłość, gdyby Andrzej Duda został wybrany ponownie. To bardziej jest zastanawiające równie silnie jak gwiazdkowy kamuflaż na wulgarnym bluzgu. Kim są ci bardziej postępowi i czy można być tak po prostu tylko postępowym? Bez tego bardziej. I czy ci po prostu postępowi, o ile to się jeszcze liczy – nie mają takich obaw jak tamci bardziej ? Zagadka. Jaka to przyszłość ich czeka teraz, gdy Andrzej Duda został wybrany ponownie?
I tych bardziej i tamtych (ewentualnie) zwykłych postępowców. Ani jawny, ani tajny zjazd (wiadomo jakiej) partii jeszcze nie zadekretował nowej wspaniałej rzeczywistości konserwatywno-narodowej i postępowcy, póki co – mogą walizek nie pakować. Nawet pisarki Manuela i Maria.
Trudno byłoby uwierzyć, że ci od gwiazdek to właśnie bardziej postępowi według Guardiana.

Tak czy inaczej – poranek pełen jeśli nie nowości, to pewności – bo to, co uchodziło za niejasne, niesprawdzone, utajone – stało się jasne. To, co było niepewne – stało się i jest.
I to by było na tyle.
A, jeśli o mniemanologię chodzi, gdy tak mi się jakoś napisało – w związku z gwiazdkami przypomniałem sobie, że jest taka pieśń w wykonaniu profesora Stanisławskiego:

Mówiła mi mama,
bym się nie bał chama,
bo cham – to jest cham
i boi się sam.

O. Bywatel

Udostępnij
Poprzedni artykułPamiętali
Następny artykułWolna Polska

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię