Au revoir Mr T.

0
557

Tak jakoś w okolicy Wigilii pojawił się internecie-onecie wywiad z Wojciechem Mannem, którego część to rozważania na temat ewentualnego powrotu do radiowej Trójki, jeśli zmieni się układ i pojawią się nowe władze (po upadku aktualnej władzy – jak ujął to wcześniej M. Szczygieł zniechęcający Stinga do występu w TVP). Gdyby powróciło to, co było. Trochę nie mógł się zdecydować Wojciech Mann. Coś jakby i chciałbym i boję się, że drzew się nie przesadza i takie tam.


Ale właściwie dlaczego tylko Wojciech MannA gdyby tak wrócił Radek Sikorski i prowadził naszą (polską?), (ich?) politykę zagraniczną? Gdyby Waldemar Pawlak podpisywał umowy z dostawcami strategicznych dóbr? Gdyby finansami zarządzał minister Jan Vincent-Rostowski? Gdyby wrócił Grzegorz Schetyna jako oberpolicjant?

I Mirosław Drzewiecki…

…na stołek ministra sportu powrócił? Katarzyna Hall zaś jako ministra oświaty?
A Ewa Kopacz – znów została ministrą zdrowia? Zaś ministrem obrony narodowej na powrót byłby Bogdan Klich? I pani ale jaja Bieńkowska Elżbieta ministrą rozwoju regionalnego? A Cezary Grabarczyk budowałby autostrady jako minister infrastruktury? Ze Sławomirem Nowakiem – rzecz jasna. I jako elementy drugiego szeregu – na przykład Julia Pitera, która miała opracować Program Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych albo Paweł Bolesław Graś – jakże elokwentny rzecznik prasowy rządu ? Gdyby tak wrócili?
Oczywiście, oczywiście – gdyby na fotel Prezesa Rady Ministrów powrócił Donald Tusk. Ofkors!
Bez tego sinekwanonu wszystko inne nie miałoby właściwego rytmu, błysku, tempa i jakości.
Czy oni zresztą, by się dali przesadzić, umieli odnaleźć w takiej nowej-starej rzeczywistości?

W świetle…

…wydarzeń ostatniejszych, czyli już po wywiadzie w onecie-internecie z Wojciechem Mannem, gdy pojawiły się badania Polaków na temat czy Donald Tusk powinien marzyć o tym fotelu oraz informacji o pozwie, jaki Donald Tusk złożył przeciw TVP za film Nasz człowiek w Warszawie, a dokładniej w związku z celownikiem wymierzonym w jego (Donalda Tuska) pierś, na tle czerwonej obwódki – myślenie o powrotach wydaje się coraz trudniejsze.
No bo jak Polacy nie bardzo w tym badaniu – to niefajna wiadomość dla Donalda Tuska.
Można próbować jakoś to zmieniać. Spotkania, mityngi, kampusy, tuskobusy, ale ludzie mają pamięć, niestety.
Pozew przeciw TVP można zrozumieć, jako próbę korygowania niekorzystnego wizerunku.
Ale nie tego ze strzelecką tarczą. To chyba raczej nie o to.
Natomiast obrazki obłapiania z Władimirem P., przechadzki po molo w Sopocie, uściski dłoni, sejmowe deklaracje współpracy z Rosją taką, jaka ona jest – to tego zapomnieć się nie da.

I to właśnie…

…trzeba wygumkować. Chyba, że chodzi o takich, co tego nie widzieli w telewizorze na żywo. Jakieś młode osoby, które o Donaldzie Tusku dowiadują się od mam, tat… – rodzica pierwszego, rodzica drugiego albo na zebraniu partyjnej młodzieżówki.
Wojna z TVP poza tym wydaje się dziwna z tego powodu, że zaprezentowane w filmie Marcina Tulickiego obrazki wytworzyła telewizja w czasach rządów Donalda Tuska, ku jego chwale i pamięci. Nie chce się wierzyć, że obraz tamtego spaceru Donalda z Władimirem w Sopocie miałby dzisiaj, jutro zostać zapomniany. Może jednak lepiej – nie. Ku przestrodze, nie!
Nawet jeśli TVP przegra w niezawisłym sądzie z Donaldem Tuskiem i film Nasz człowiek w Warszawie zostanie aresztowany – Donald Tusk powinien pozostać. W pamięci.
Więc gdyby tak rozważać, jak Wojciech Mann: wracać czy nie, wezwać ich – czy nie wzywać, warto zastanowić się, czy po to, aby znów miało być tak, jak już raz było?
Bo to tuż, zaraz. Nowy rok i wybory. Nie ma to-tamto, trzeba zdecydować.
Bez oglądania się na importowane brednie o wyższości Europy nad Polską.
Banialuki o dojrzałości zachodniej demokracji i niedojrzałej polskiej praworządności, bo o tym też powiadomiono, jak to tam z tym w Brukseli jest.
Bez mizdrzenia się do Uli, Fransa, Very i Władimira.

O.Bywatel

(rys. O.Bywatel)

 

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię