Egipt – Pułapka w piramidzie

4
1200

Jeżeli ktoś z was nie był jeszcze w Egipcie to wypiszę wam receptę, z którą udacie się do biura podróży aby ją zrealizować.

Nawet nie zauważyłem jak znalazłem się w Hurgadzie z grupą podobnych do mnie turystów, głodnych wrażeń i tego co oferuje arabskie all inclusive. Do spotkania z koronowirusem było jeszcze daleko, bliżej do kultury tego ludu, trochę pustynnego, zakochanego w europejskim traktowaniu życia w muzułmańskich realiach. Imprezę zorganizowała kompania Coral Travel, wypróbowany partner w podróżach, tych organizowanych, a nie na łapu capu.

Wykupiłem

… na miejscu dwie wycieczki i stały się one faktycznie wartymi zapamiętania. Na eleganckiej łodzi półpodwodnej kilka chwil na pokładzie, ale jeszcze więcej czasu i wrażeń pod nim. Zeszliśmy grupą do części łódki z dużymi oknami, aby oglądać morskie rybki i potwory. Dziwny ten rybi świat. Większość płynęła z nami ale trzymała się okna gdzie siedziały baaardzo ładne Angielki, do mojego podpływały potwory. Chyba byłem dla nich bardziej atrakcyjny niż sąsiadki.

Olbrzymia płastuga wlepiła we mnie swoje ślepia, aż mnie odsunęło od okna. Gdyby miała jakiś makijaż to może bym wytrzymał… Jeszcze obejrzał mnie żółw, później następny i na końcu duuuża gromada rybek tęczowych jak flaga. Wiadomo jaka – one szybko odpłynęły, znowu do sąsiadek, miałem się poskarżyć – za co ja płacę? Ze złości zjadłem na kolację tylko rybie menu.

Trafioną…

…okazała się zakupiona wycieczka do Kairu i pod piramidy (o tych będzie więcej).

Wyjazd z hotelu był o czwartej raniutko, fajnym, dość komfortowym busem, może 15 osób. Te ładne angielki nie pojechały (szkoda), były za to aż trzy Rosjanki.

 

Znajoma z Indii

 

Trasa około 500 km w jedną stronę, ale prawie 300 km wzdłuż przepięknego wybrzeża Morza Czerwonego. Nareszcie KAIR – Al Kahira. Koszmarem były korki. To metropolia z prawie 20 milionową populacją, największa w Afryce i trzynasta co do wielkości na świecie. Miasto tysiąca minaretów i tysięcy ulic tętniących energią więcej niż atomową. Tutaj zawsze można coś kupić i bardzo dobrze zjeść.

Z mozołem dotarliśmy do Muzeum Egipskiego, założonego w 1835 roku, mającego w posiadaniu prawie 160 tysięcy eksponatów. Starożytna historia państwa i miasta łączy się misternie ze współczesnością, perełki architektury takie jak najstarszy na świecie uniwersytet Al Azhar czy też jeden z największych meczetów w światowej architekturze Islamu Ibn Tuluna z IX w. znajdującego się w muzułmańskiej dzielnicy. Tam również od wieków targuje się i sprzedaje na koszmarnie ogromnym bazarze Al Khalili. Mieliśmy szczęście, nie było przepychanek w Muzeum Egipskim. Ja odłączyłem się od grupy i poszedłem sam na indywidualne spotkanie z mumiami. Przyglądałem się szczegółowo jednej z nich, to była jakaś tam faraonka i dałbym sobie uciąć, że puściła do mnie oczko. Noo i co Wy na to zjadacze codziennego menu z TVP i TVN-u? Takich sensacji nie mają w swoich przekazach.

Zauroczony…

… jeszcze faraonką znalazłem się w busie i jazda pod piramidy do Gizeh. Już na miejscu wręcz na siłę naganiacze chcieli mnie posadzić na wielbłądzie, widziałem stress biednego zwierzęcia, gdy zobaczyło taką masę ciała. Nie wciągnęli mnie między garby bowiem pokazałem im poszewki moich pustych kieszeni, co ich zirytowało…

Spacerkiem wzdłuż piramid, aż w pewnym momencie przewodnik zapytał kto ma ochotę wejść do wnętrza jakiegoś grobowca pod jedną z piramid. Przypomniało mi się oczko puszczone w muzeum i jako Bolesław I Odważny zgłosiłem się na ochotnika. Za mną te trzy gazele rosyjskie (jak z mojej relacji w Moskwie TRZY OBIADY W JEDNYM) oraz dwóch chudych jak patyki, niedożywionych Niemców.

Zeszliśmy po wąskiej, ułożonej w dół drewnianej, deskowatej kładce. Trzeba było się przeciskać pojedynczo w wejściu do tego grobowca. Ci egipscy grabarze to były jakieś kurduple bo ja musiałem wbijać się jak korek w butelkę. Niemcy weszli w parze, jeszcze trzymając się za ręce. Interesujące były ściany pokryte hieroglifami i jakimiś rysunkami. Długo im się przyglądałem w jednym z grobowcowych zaułków, aż nagle zgasło światło. To grupa opuściła grobowiec zostawiając mnie w nim samiutkiego z egipskimi ciemnościami. Jasna cholera! Zakląłem. Chyba ta faraonka tutaj spoczywała zanim ją przenieśli do muzeum. A to oczko co miało znaczyć? Ozyrys, Bóg podziemnego świata mnie pokarał.

– Hiiiiilfffeee, ratuuuunku – zawołałem w panice. Nie trzeba było panikować. Tam na górze nie mogli się doliczyć grupy. Zapalono ponownie światło i ukazał mi się ON, mityczny Bóg Słońca – RA. Jeszcze tylko wspinaczka po kładce iiiiii…

– No k..wa – brzydko zakląłem najpopularniejszym słowem towarzyskim w Polsce. Zaklinowałem się w przejściu. No i co teraz? Będą skuwać starożytną piramidę czy zabiorą deskę i zostawią mnie tam? Ale Przyjaciele pomogli.

Niemiec chudy, dwie Rosjanki i przewodnik stada, ciągnęli mnie jak w bajce o rzepie. Udało się. Później cały hotel miał ubaw jak to polski turysta dotknięty został klątwą faraona zazdrosnego o te oczko puszczającej. Piękną była jeszcze wycieczka stateczkiem po Nilu. Usiadłem na przodzie, tuż przy kole ratunkowym. Później obiad w portowej tawernie i długi bieg za naszą grupą biednego kelnera, który wręczył mi zapomniany w restauracji portfel z pokaźną gotówka.

 

Obiecana recepta

Minimum siedem dni pobytu, wycieczka statkiem – batyskafem (morski świat podwodny), Kair (zwiedzanie Muzeum Egipskiego), rejs po Nilu, odwiedziny Piramid i Sfinksa. Przeciwwskazania – grubasy nie wchodzić do grobowców (możliwe powikłania: załamanie się kładki, utknięcie między ścianami piramidy).

EGIPT: Arabska Republika Egiptu, graniczy z Palestyną (Strefa Gazy), Izraelem, Libią i Sudanem. Dostęp do dwóch mórz, Czerwonego od wschodu i Śródziemnego od północy. Długość wybrzeża 2450 km. Najwyższą jest Góra Świętej Katarzyny (2629 m.n.p). Klimat suchy, zwrotnikowy. Waluta Funt Egipski, 100 EGP = 25 PLN, ceny umiarkowane, taniej niż w Polsce. Język arabski, ale powszechnie znany jest angielski.

Bolesław Bednarz-Woyda

 

4 Komentarze

  1. Z wielkim zaciekawieniem czyta się podszyte humorem opowieści z podróży Bolesława. Aż strach pomyśleć co miała w głowie faraonka puszczająca oko do nieznajomego z odległego kraju nad Wisłą?;)

Odpowiedz na „PiotrAnuluj odpowiedź

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię