Razizm

0
2059

Melchior Wańkowicz był wynalazcą słów i sloganów. Najbardziej znany: Cukier krzepi, mniej: Prędzej serce ci pęknie (to związku z prezerwatywami Eros), jego jest chciejstwo, którym spolszczył angielskie wishful thinking. Jest także razizm (withness – od with), którym posługiwał się opisując amerykańską potrzebę wspólnotowości obserwowaną podczas pobytu w USA.


Kiedy czytam wypowiedzi aktorów, pracowników Teatru Modrzejewskiej i słyszę deklaracje o potrzebie kontaktu z odbiorcą, pragnieniu jego bliskości, związku, łączności, wymiany myśli i słów, wspólnym przeżyciu z widzem – i wynikającej ostatnio z powodu rygorów sanitarnych deprywacji, zdaje mi się wówczas, że albo jest to lekka przesada, albo jest to przedłużenie aktorstwa, gra, bez której nie mogą po prostu żyć. Takie żarliwe wyznania niezaspokojonego razizmu?
Cos bardzo bliskiego, niemal tożsamego – porwane więzi – są tematem drugiego wieczoru zaprezentowanego na kanale teatralnym Youtube w związku z prezentacją prac edukacji teatralnej prowadzonej w Modrzejewskiej.
Nić porozumienia, kłębek czerwonej włóczki rzucany z rąk do rąk pada w końcu w trawę niepodjęty, nieruchomieje wśród stokrotek. Czerwonej – znamy te numery! Koniecznie – czerwonej!
Dialogi nie nawiązują się, słyszymy wezwania i pytania bez odpowiedzi. Słowa realizujące jedynie fatyczną funkcję wypowiedzi. Twarze w ujęciach jak z komputerowych kamer lub smartfonowych formatach wyrażają wyczekiwanie, brak nadziei.
A na początek i na koniec etiudy dostajemy taki tekst (raz mówiony, raz pisany): Żyliśmy pięknym życiem – kochani, zrozumieni, bezpieczni, ale z czasem coś się popsuło. Nasz świat rozbił się na tysiące drobnych kawałków. Teraz, dryfujemy w przestrzeni… .
To niespełna pięciominutowy film. Inaczej niż tamten wczorajszy od Gogusiów, ale także poczułem się nieco nabierany. Albo postawiony wobec serii niezagadkowych zagadek.

Dlaczego ludziom tak trudno z sobą wytrzymać – to znaczy znieść siebie samego?
Dlaczego myślą, że są ciekawi, warci tego, by się z nimi kontaktować, rozmawiać, myślą, że zaryzykuje się dla nich właśnie?
Dlaczego po ucieczce w totalne spersonalizowanie – czyli ułożenie sobie świata po swojemu, sądzą, że zaproszą kogoś innego do tego świata?
Dlaczego nikt nie chce podjąć tej czerwonej nici?

Może w jakimś stopniu przybliża do odpowiedzi ta seria użytych w prologu i epilogu biernych imiesłowów (kochani, zrozumieni, bezpieczni).
Nie: my – kochaliśmy, nie: my – rozumieliśmy, nie: my – dawaliśmy bezpieczeństwo.
To jacyś inni zabezpieczali to piękne życie, czynili je – co tu dużo mówić – bardzo wygodnym.
Bardzo wyszukane frustracje.

A razizm? Rzadkie słowo i niełatwa umiejętność.
Niektórzy mówią: wspólnota.

Adam Kowalczyk

(„Halo, czy mnie słyszysz?”- Pogotowie Teatralne, opieka artystyczna: Katarzyna Kaźmierczak
https://www.youtube.com/watch?v=AKlJDhVdcME)
– Finał w Klubie Gońca Teatralnego online (wieczór drugi)

Udostępnij
Poprzedni artykułTalenty na później
Następny artykułJawor wśród najlepszych

Zostaw komentarz

Proszę wpisz swój komentarz
Proszę wpisz swoje imię